Wszystko, co chcesz wiedzieć o mnie, ale boisz się zapytać

Cześć!

Mam na imię Natalia i jest mi szalenie miło gościć Cię na blogu.

Wszystkie poradniki blogowe mówią o tym, że strona “o mnie” jest niezwykle ważna, ponieważ ludzie chcą wiedzieć, z kim mają do czynienia. Dlatego właśnie powinna powstać na samym początku.

Jak przystało na profesjonalistę (ha, ha, ha) właśnie tworzę sobie taką stronę. W końcu prawie 3 lata blogowania do czegoś zobowiązuje, prawda?

Kilka słów o mnie?

Nie lubię, jak pewnie wielu z nas, mówić na swój temat. Sama staram się nie szufladkować ludzi, a już na pewno nie robić tego na podstawie pierwszego wrażenia. Nie wierzę w to, że człowieka definiuje wykształcenie, pochodzenie czy zawód jaki wykonuje. Wolę poznawać ludzi po kawałku i pozwalać im przedstawiać prawdziwy obraz siebie. Tak by to, co robią, było ponad tym, co o sobie mówią.

Niemniej jednak często pytacie, więc odpowiadam zbiorowo, w telegraficznym skrócie.

Mam na imię Natalia (to już było), mam cudownego męża i najwspanialszego na świecie kota. Z wykształcenia jestem architektem i planistą przestrzennym. Nie pracuję w zawodzie, a przynajmniej nie bezpośrednio. Na co dzień bloguję i jestem nauczycielem jogi. Od czasu do czasu param się grafiką i fotografią.

Lubię pisać, choć wcale nie uważam siebie za mistrza pióra. Moja polonistka w liceum twierdziła, że pisać nie potrafię zupełnie, dlatego w tym miejscu chciałabym ją serdecznie pozdrowić.

Lubię rozmawiać i mam tu na myśli Rozmowę przez duże „R”. Small talki nigdy nie były moją specjalnością. Owszem, czasem bywają fajne i miłe, jednak bardzo chętnie pozostanę w ciszy. Zamiast mówienia zdecydowanie bardziej lubię słuchać. Mnogość historii, przemyśleń i inspiracji, jakie niesie ze sobą każdy pojedynczy człowiek, czasem przysparza mnie o zawroty głowy. Wychodzę z założenia, że uczymy się tylko wtedy, gdy słuchamy. W końcu to, co sami chcemy powiedzieć, już wiemy.

Lubię ładne, porządnie wykonane rzeczy. Cenię sobie jednocześnie wygodę i elegancję. Postawą jest dla mnie funkcjonalność. Jestem pewna co do tego, że zdecydowanie lepiej mniej niż za dużo.

Mam charakter, który generalnie uważa się za trudny. Gdy coś sobie postanowię, zwykle dopinam swego. Nawet jeśli wymaga to wielu wyrzeczeń. Poza tym zawsze wszystko robię po swojemu, nawet jeśli później tego żałuję.

Wierzę w to, że jeśli robisz coś z sercem, to prędzej czy później musi się udać. A jeśli się nie udaje, to albo nie jest to droga dla ciebie, albo robisz to zupełnie źle. Wtedy powinien pojawić się czas na przemyślenie – czy lepiej jest zrobić TO co robisz inaczej, czy może znaleźć COŚ zupełnie innego innego.

Mój świat nie dzieje się tylko online. Gdy wyłączam komputer, mam sporo innych zajęć.

Jestem nauczycielem i prowadzę warsztaty jogi. Joga początkowo była bardzo prywatną sferą mojego życia, teraz nieco się upublicznia. Sama o sobie twierdzę, że jestem jogiczną nomadą – nie mam obecnie potrzeby posiadania własnego studia. Bywam tam, gdzie są ludzie potrzebujący jogi. Choć nie mówię, że tak będzie zawsze.

Mam swój kanał na YouTube kierowany do osób początkujący i chcących zacząć swoją przygodę z jogą. Długo, bardzo (!) długo zastanawiałam się nad jego założeniem. Twierdziłam, że joga dzieje się tylko na żywo. Zmieniłam zdanie dopiero wtedy, gdy dotarło do mnie, jak wiele osób w małych miejscowościach nie ma dostępu do jogi.

Prowadzę również Szkołę Jogi w Twoim Domu czyli… takie wirtualne studio jogi. Tutaj znajdziesz więcej informacji na jego temat >>>

Szkoła Jogi online
w Twoim domu

Chcę poczytać więcej >>>

Co otrzymasz?

  • Wysoką jakość domowej praktyki jogi w każdym wymiarze.
  • Dostęp do unikalnych materiałów niedostępnych nigdzie indziej w sieci.
  • Kameralną atmosferę w obliczu wzajemnego wsparcia wyjątkowej społeczności

Dołącz do nas >>>

Informacje o nadchodzących warsztatach jogi i innych wydarzeniach zawsze można znaleźć w zakładce warsztaty jogi. Tam również więcej o tym jakie metody stosuję, jaką drogę wybrałam i dlaczego właśnie taką. A także parę słów o tym, co Ty możesz znaleźć w jodze.

To co piszę, można również znaleźć na papierze. W tym roku ukazała się moja debiutancka książka. I pisząc debiutancka, wcale nie mam na myśli rzucania się w pisarskie odmęty. Jest pierwsza, czyli debiutancka, nawet jeśli po wieki wieków pozostaje jedyna.

Tytuł książki to Miej umiar. Autorami pomysłu na nią byli czytelnicy bloga. Gdy Maraton Minimalisty (roczny cykl na blogu, składający się z 52 kroków) dobiegł końca, dostawałam od masę maili z sugestią, żebym wydała go w wersji papierowej. Zapisałam sobie ten pomysł w głowie, jednak sama nie byłam do końca przekonana. Przecież wszystko jest na blogu, dostępne za darmo.

Gdy później skontaktowało się ze mną wydawnictwo z zapytaniem o książkę, od razu przedstawiłam im ten pomysł… tylko nieco ulepszony. I tak powstały 52 zupełnie nowe kroki w ulepszonej formie.

Mała aktualizacja: ukazała się już również druga moja książka – Dlaczego joga? która dotyczy już tylko i wyłącznie jogi.

Od samego początku chciałam, aby książka nie poruszała jedynie tematu pozycji jogi i tego, co możemy zrobić na macie. Postanowiłam sobie, że znajdą się w niej również informacje teoretyczne, odrobina historii i wszystko to, co w całej tej filozofii jest tak samo (jeśli nawet nie bardziej) ważne jak asany.

Można powiedzieć, że książka dzieli się na dwie części: pierwsza połowa to teoria, druga to praktyka.

Kup książkę z dowolną dedykacją >>> 

Wolę książki od filmów. Z kinematografią zawsze jestem nie na bieżąco, nawet Matrixa obejrzałam dopiero w 2015. A wszystkie seriale, które zobaczyłam, mogłabym wyliczyć na palcach jednej ręki.

Wierzę w to, że miłość to miłość, a nie reakcja chemiczna. Mam pewne podejrzenia, że w głębi duszy jestem romantyczką, choć oficjalnie wcale się do tego nie przyznaję.

Nie mam powołania do bycia perfekcyjną panią domu, nie przepadam za sprzątaniem. Jednocześnie bardzo lubię, gdy jest czysto. Dlatego staram się mieć mało rzeczy, które wymagają ciągłego czyszczenia i za wszelką cenę odkładać wszystko na swoje miejsce.

Uwielbiam za to gotować i piec. I jeść. To trzecie oczywiście najbardziej. Przy czym zawsze wybieram przepisy, które nie wymagają dużo składników i są łatwe w przygotowaniu. W przeciwnym razie zawsze stresuję się, że coś może nie wyjść.

wegańskie cinnamon rolls

Gdy byłam mała, bardzo chciałam zostać baletnicą. Jednak do tej pory nie postawiłam nawet nogi w szkole baletowej. Robiłam za to zawodowo i zarobkowo milion różnych rzeczy, które opisuję w #MyFirst7Jobs.

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostaniesz na dłużej. A jeszcze milej jeśli opowiesz coś o sobie :)

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

Close