Dziś kolejne podsumowanie miesiąca – tym razem kwietnia, który był całkiem miły i pod koniec bardzo czule przywitał nas wiosną. A przynajmniej u mnie tak jest, bo dochodzą mnie słuchy, że w pozostałych częściach kraju od wczoraj na przemian pada i leje ;) Tak że tak, zapraszam nad morze ;)

Jak zawsze we wpisie znajdziecie tapetę z kalendarzem na pulpit i telefon (znów są dwie wersje!) – tym razem jasna i ciemna. Która lepsza?

Planer na maj do pobrania oczywiście też jest.

Proszę śmiało się częstować :)

Wszystkie zdjęcia we wpisie pochodzą z mojego Instagrama, gdzie jak zawsze serdecznie zapraszam >>> 

Chciałabym…

Tym razem w ramach “chcenia” będzie o wyzwaniu #WiosnąChceSięBardziej, które ma zmotywować nas do tego, żeby wiosną faktycznie więcej nam się chciało. Wyzwanie połączone jest również z konkursem, w którym do wygrania są niespodzianki z naszego Simplife.shop. Nadal można śmiało dołączyć – szczegóły są tutaj Wiosenne wyzwanie #WiosnąChceSięBardziej + Konkurs >>>

Skąd pomysł na wyzwanie?

Ano stąd, że jakiś czas temu dostałam przesyłeczkę z doniczką, ziemią i rzeżuchą. W sensie taką niegotową, nieurośniętą, wszystko trzeba było sobie samodzielnie posiać. Oprócz tego, że czuję się już dzięki temu jak król ogrodnictwa, taki prawie że rolnik, to mam takie małe ale ważne spostrzeżenie.

Otóż, ta doniczka się rozwaliła w transporcie i ma takie dziury przy dnie. I to jest właśnie najpiękniejsza część tego zdjęcia i procesu  te ziarenka z tych dziurek też postanowiły sobie wykiełkować.

I tak sobie myślę, że cudownie jest czerpać z nich inspirację:

  • do tego, by mieć tak ogromną wolę życia, rozwoju i rozkwitania (nie tylko na wiosnę)
  •  i do tego, by nie czekać na idealne warunki, czas i sytuację – będąc w dołku, też można zdobyć się na to, by rozkwitać

Na tej podstawie postanowiłam stworzyć wiosenne wyzwanie na bloga. Takie, żeby nam wszystkim chciało się rozkwitać, bez względu na warunki.

„Od jakiegoś czasu zauważyłam, że się duszę. Najpierw tylko we wtorki, potem co drugi dzień, a teraz ciągle, nawet w niedzielę. Ja potrzebuję przeciągu, szerokiej skali, czynów ogromnych.”

Idąc za Osiecką, na początek swojego #wiosnąChceSięBardziej postanowiłam wrócić do codziennych morskich spacerów, w poszukiwaniu tych właśnie przeciągów i przestrzeni w głowie.

We wpisie znajdziecie również gotowy do wydrukowania i uzupełniania planer, na którym możecie wypisywać sobie swoje plany i cele związane z tym wyzwaniem.  Do pobrania o tutaj – Wiosenne wyzwanie #WiosnąChceSięBardziej + Konkurs >>>

A poza tym to o moim systemie na “chciałabym” już czytaliście – polega on na tworzeniu świadomych intencji na cały tydzień. Właśnie dlatego na każdym arkuszu tygodniowym w Księżycowym Planerze jest miejsce na intencję.

Jestem wdzięczna za…

Jestem wdzięczna za wszystko to, co wydarzyło się w tym miesiącu. Za wszystkie wzloty i upadki, które koniec końców były dobrą lekcją. Niekoniecznie przyjemną, ale na pewno potrzebną.

Jestem również szalenie wdzięczna za to, co udało nam się stworzyć na Simplife.shopie. To był wyjątkowo rewolucyjny krok, otóż… od niedawna znajdziecie u nas również biżuterię złotą i srebrną!

Na początku trochę sobie z tym śmieszkowaliśmy i naszyjnik KARMA pokazaliśmy Wam w prima aprilis jako naszyjnik KARMA dla czworonogów, żeby im się nazwa dobrze kojarzyła i z chęcią to nosiły  :D

A pisząc już zupełnie serio, to KARMA jest kolekcją dla ludzi oczywiście. Została zaprojektowana z myślą o przepływającej w całym Wszechświecie energii. Zawieszka koła symbolizuje karmę – to co dajesz, wraca do Ciebie. Inspiruje nas do tego, abyśmy każdego dnia żyli w zgodzie z naszą intuicją i czynili wszystko to, co uważamy za dobre dla innych i dla nas samych.

Ja sama jestem zakochana w tym, co znajdziecie teraz na naszej stronie. I mogę sobie tak pisać zupełnie bezkarnie, ponieważ autorem zdjęć jest mój mąż a modelką moja siostra.

Tu na zdjęciu poniżej jest KARMA złota w wersji z lapisem lazuli. Ale na stronie znajdziecie również wersję srebrną oraz inne kamienie do wyboru. Mam nadzieję, że Wam się podoba choć w połowie tak bardzo jak mi ;)

Baner z góry już ja robiłam, ale nieskromnie przyznam, że też mi się miło patrzy na niego.

Ale prawda jest taka, że naszą przygodę ze srebrem i złotem zaczęliśmy wcale nie od KARMY a od DROGI MLECZNEJ. Jest to połączenie złota i kryształu górskiego, uznawanego za najsilniejszy kamień oczyszczający i wzmacniający. Sądząc po Waszym zainteresowaniu – chyba przypadł Wam do gustu ;)

Często pytaliście, czy w naszym Simplife.shop pojawią się rzeczy bardziej “eleganckie”, takie na wieczorne wyjścia pasujące do balowych sukien na kole.

Długo się opieraliśmy, jak te statki stojące w porcie i chcieliśmy pozostać tam, gdzie nam miło i bezpiecznie – w świecie sznurków i splotów. Mówiliśmy, że metale szlachetne są nie dla nas i że wszystko to jest takie trudne.

Ale nie na tym polega rozwój.

Owszem, było trudno. Zajęło nam to kilka miesięcy prób, przygotowań, projektowania, ale… na tym właśnie polega rozwój. Na stawianiu przed sobą nowych wyzwań i robieniu kroków, których się boimy, ale mimo wszystko głęboko w serduszku czujemy, że one będą dla nas dobre.

Niech więc to serduszko, które czuje, czego nam trzeba, będzie na co dzień dopuszczane do głosu na równi (albo nawet bardziej) z rozumem, który podpowiada, że się nie da… Bo da się. Trzeba tylko mocno chcieć.

Tak właśnie powstał nasz pierwszy rewolucyjny produkt, właśnie DROGA MLECZNA. Połączenie złota i kryształu górskiego – całą historię naszego sklepu otwieraliśmy właśnie kryształem, więc niech to będzie taka nasza tradycja.

Pracuję nad…

Jak już Wam pisałam – zdecydowaliśmy się po raz pierwszy w życiu na wyjście poza sieć. I na taki swój “pierwszy raz” wybraliśmy Festiwal Wibracje. Odwiedźcie więc nasze stoisko, gdzie będą same wspaniałości – oprócz nas samych ;) będzie nasza kamienna biżuteria, książki, Księżycowe Planery, dużo nowości (których nie mieliście jeszcze okazji zobaczyć w sklepie) i nasze Księżycowe Maty do jogi. Przyjdźcie pogadać, przytulić się i po prostu dodać nam odwagi i otuchy w tym “pierwszym razie” :)

Poza tym, co znajdziecie w głównym harmonogramie, mam dla Was niespodziankę – zapraszam Was w niedzielę o 10:00 (16.06) na wspólną jogę na plaży. Uwielbiam takie zajęcia w plenerze, mam więc nadzieję, że i Wam się spodoba i wpadniecie gromadnie.

Festiwal odbywa się 13-16 czerwca w Białobrzegach koło Warszawy.

PS naszyjnik ze zdjęcia powyżej jest mój własny, nie sklepowy, z ametystem i wisiorkami z hematytem. ALE jeśli spodoba Wam się taki klimat, to być może wprowadzimy je do sklepu – zobaczymy.

Cieszę się…

Cieszę się z nadchodzącej majówki. Od zawsze bardzo lubiłam maj, zwłaszcza w czasach szkolnych, bo kojarzył się już powoli z wakacjami.

Tak że z majówki się cieszę, choć spędzamy ją w domu i to raczej tak pracująco. Oczywiście z przerwami na wiosenne morskie spacery. Planujemy również odwiedzić wyspę Sobieszewską, bo wszyscy mówią, że tam pięknie.

A majówkę robimy sobie klasycznie PO majówce. Chyba wszelkie wolne i wakacje zawsze robimy sobie poza sezonem. Tym razem nasz wyjazd jest bezpośrednio związany z prezentem urodzinowym jaki sprawiłam mężczyznowi. Otóż, kupiłam mu (no dobra, nam) bilet na koncert muzyki Queen w wersji symfonicznej. Jedyny szczegół jest taki, że koncert odbywa się w Tarnowie. Czyli jak dla nas – drugi koniec Polski. Dlatego po koncercie zostajemy sobie na prawie tydzień w górach. W maleńkiej wiosce – będziemy cieszyć się tym, że nic ta nie ma.

Prosto z gór jedziemy do Poznania na piątkowe warsztaty jogi – miejsca jeszcze są, więc zapraszam >>> 

A później, również w Poznaniu, konferencja Influencer Live Poznań podczas której opowiem o prowadzeniu Simplife.shop i pokażę, jak praca w sklepie wygląda od środka na co dzień. Wybieracie się? :)

Myślę sobie, że…

Tak sobie myślę, że to jest najciekawsze zdjęcie z tego miesiąca. To poniżej. Pierwszy raz w życiu widziałam tak ogromną mgłę idącą z morza. Myśleliśmy, że coś się pali, bo było ją widać nie tylko na plaży, ale również w mieście.

Z jaką bajką kojarzy Wam się to zdjęcie?

Dla mnie to Piotruś Pan jak malowany. Do dziś pamiętam, jak płakałam czytając tę książkę. Tak samo było też na ostatniej części Harrego Pottera (tej szatańskiej opowieści :D).

Podrzućcie proszę książki lub filmy tak piękne, że aż do popłakania – przydają się w sytuacjach kryzysowych.

Czytam…

W tym miesiącu mam za sobą 4 książki. Dwie z nich polecam bardzo bardzo i już wszystko po kolei piszę.

Biegnąca z wilkami – Estes Pinkola Clarissa

Skończyłam ją czytać po… 4? Może nawet 5 miesiącach. Nie jest to książka, którą czyta się szybko. Zdecydowanie trzeba ją sobie dawkować po trochu. Moim zdaniem jest bardzo warta uwagi.

Kupiłam ją sobie ponad rok temu. I wtedy też zaczęłam ją czytać, jednak chyba nie trafiła na swój właściwy czas, bo jakoś mnie nie wciągnęła i wróciła na półkę.

Sięgnęłam po nią raz jeszcze i uważam, że jest wspaniała i bardzo wartościowa. Autorka analizuje baśnie, legendy, przypowieści i poszukuje w nich motywu kobiecego, tłumacząc jednocześnie głębszy sens wszystkich tych opowiadań.

*sprawdziłam – zaczęłam ją czytać w listopadzie

Kulinarna księga Natury – Siergiej Gładkow

To książka, która była często polecana na naszej tajnej grupie Joga, medytacja, świadome życie i zdrowe odżywianie >>> warta uwagi, choć czasem pisana irytującym tonem. Autor opowiada tu o zmianie sposobu odżywiania na naturalny “żywy” pokarm.

Nie ma tu za dużo gotowych porad, wiele za to mówi się o uważnej obserwacji organizmu – to duży plus. Z ciekawostek – Siergiej Gładkow swoją eksperymentalną drogę kulinarną rozpoczął w momencie w którym zachorował na poważną chorobę onkologiczną. Wtedy to postanowił wziąć zdrowie w swoje ręce.

Połowa książki to przepisy, ale jeszcze ich nie wypróbowałam.

Człowiek na ba(k)terie. Jak czerpać energię i zdrowie z jelit – Margit Kossobudzka

Tematyka bakterii jest ostatnio wyjątkowo częsta, więc… trochę mi się już przejadła. Poza tym ani medycyna ani  biologia jakoś nigdy nie leżała w ścisłym centrum moich zainteresowań. Ale jeśli ktoś interesuje się tą tematyką, to śmiało mogę polecić tę książkę.

Znajdziecie w niej wiele badań naukowych i ciekawych wywiadów, oraz trochę trudnych nazw ;) Niemniej jednak całość pisana jest przystępnym językiem, zrozumiałym nawet dla takiego laika jak ja.

Norwegian Wood – Haruki Murakami

Lubię twórczość Murakamiego, dla mnie jest to tka literatura piękna w czystej postaci, czyli… w sumie to o niczym, ale jest pięknie i emocjonalnie. Nie wiem, czy wiecie, o co mi chodzi?

Akcja książki dzieje się w latach ’60. Głównym bohaterem jest młody Toru, zaangażowany w relację z piękną Naoko. W międzyczasie bardzo dużo zmienia śmierć ich wspólnego bliskiego przyjaciela, po której dziewczyna mocno podupada na zdrowiu psychicznym.

Pięknie i subtelnie napisane. Nie ma w niej zwrotów akcji czy zaskoczeń, jest za to urok prostoty. Tak malownicza opowieść o życiu i jego cieniach. Czytając ma się wrażenie, że przeżywa się to wszystko razem z bohaterami. Zostało mi jeszcze kilka stron, więc będzie idealna do dokończenia na majówkę.

Oglądam…

W tym miesiącu z oglądaniem raczej słabo. Dokończyliśmy BARDZO dobry serial i zaczęliśmy kolejny – tym razem przyrodniczy.

Atypowy

Atypowy to serial, który zaczęliśmy już w zeszłym miesiącu. I już wtedy, zaledwie po kilku odcinkach, wiedziałam, że mi się spodoba. To historia chłopca chorego na autyzm, który całkiem dobrze odnajduje się w codziennym życiu. Bardzo ciekawie pokazany jest wpływ choroby na małżeństwo jego rodziców a także na relacje: brat – siostra i “wymagająca mniej troski” córka – rodzice.

Moim zdaniem bardzo warto.

Nasza planeta

Nasza planeta to przyrodnicza produkcja Netflixa. Narratorem jest mój ulubiony David Attenborough, więc to po prostu musiało się udać. Przepiękne krajobrazy i ujęcia, chwytające za serducho historie, które niestety często (siłą rzeczy!) zestawiane są z wpływem człowieka na środowisko.

Jeśli lubicie takie przyrodnicze klimaty, to na pewno Wam się spodoba.

A poza telewizją oglądam sobie Księżyc – tu przepiękna pełnia odbijająca się w morzu. Niesamowity widok, na żywo wygląda milion razy lepiej :)

Słucham…

W tym miesiącu Wam coś polecę i będzie to:

Hang Masive

Wydaje mi się, że już się przewijali tutaj z pięć razy, ale gdyby ktoś nie widział, to podlinkuję raz jeszcze. W kwietniu byliśmy na ich koncercie w Gdańsku i to jest coś, co naprawdę polecam.

Zwiedzam…

W kwietniu z założenia chcieliśmy spędzić jak najwięcej czasu w domu, więc oprócz wyjazdu do rodziny na Święta, wybraliśmy się jedynie do Stolicy na warsztaty jogi – cudowna grupa się zebrała! Kolejnego dnia odwiedziliśmy i targi kamieni naturalnych – nie wiem, czy bywacie w takich miejscach, ale naprawdę warto.

A jeśli macie ochotę na wspólne codzienne witanie słońca, jogowanie, spacery i po prostu bycie tu i teraz – to zapraszam w czerwcu – 5 dni detoks ciała i umysłu na południu Polski. Wszystko w otoczeniu cudownej natury do tego nocleg w XVIII w pałacu.

Szkoła Jogi online
w Twoim domu

Chcę poczytać więcej >>>

Co otrzymasz?

  • Wysoką jakość domowej praktyki jogi w każdym wymiarze.
  • Dostęp do unikalnych materiałów niedostępnych nigdzie indziej w sieci.
  • Kameralną atmosferę w obliczu wzajemnego wsparcia wyjątkowej społeczności

Dołącz do nas >>>

Do poczytania

Wpisy z tego miesiąca, które mogły Wam umknąć, czyli 2 nowe kroki Maratonu Minimalisty:

Pułapka konsekwencji, czyli nie musisz kończyć tego, co zaczynasz >>>

Żyjemy w czasach gloryfikowania konsekwencji.

Konsekwencji w działaniu, konsekwencji w dążeniu do celu, konsekwencji w dokonywaniu wyborów. Osoby, które są w stanie trzymać się ustalonych przez siebie planów za wszelką cenę, stawiane są za przykład i wzór do naśladowania. Ale czy słusznie?

I tak, i nie.

Realizowanie swoich planów jest piękne. Konsekwencja w dążeniu do celu to również cudowna umiejętność. .
Pamiętaj jednak, że zawsze masz prawo do zmiany zdania. To że powiedziałeś A, wcale nie znaczy, że musisz mówić B, C i cały alfabet. Życie to ciągła zmiana, więc i cele, które sobie wyznaczasz, powinny być plastyczne.

O księdzu w burdelu, czyli nie wszystko jest takie, jak Ci się wydaje >>>

Krótka historia o tym, jak własne przekonania mogą nas zgubić.

Tapeta z kalendarzem na maj do pobrania

Tradycyjnie przygotowałam dla Was tapetę na pulpit z kalendarzem na maj. Po raz kolejny jest w 2 wersjach: jasnej i ciemnej. Którą wybierzesz?  

Wersja na telefon oczywiście też jest.

Pobierz tapetę >>>

Planer na kwiecień

Oprócz tego gotowy do pobrania i wydrukowania planer na maj.

Pobierz planer >>>

 


Podoba Ci się tapeta i planer?

Będę bardzo wdzięczna, jeśli udostępnisz informację dalej :)
A w komentarzu podziel się koniecznie, co ciekawego Ciebie spotkało w kwietniu?
I co polecasz do oglądania i czytania :)

 

Szkoła Jogi online
w Twoim domu

Chcę poczytać więcej >>>

Co otrzymasz?

  • Wysoką jakość domowej praktyki jogi w każdym wymiarze.
  • Dostęp do unikalnych materiałów niedostępnych nigdzie indziej w sieci.
  • Kameralną atmosferę w obliczu wzajemnego wsparcia wyjątkowej społeczności

Dołącz do nas >>>

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close