Zacznijmy od tego, że nie należę do osób, które lubią sprzątać. Poza tym mam w sobie coś takiego, że pokój, do którego wchodzę, bardzo szybko zmienia się w pobojowisko. Rozmyślałam sobie na ten temat ostatnio, gdy mieliśmy okazję spędzić kilka dni w hotelu. A tam to wiadomo – wchodzisz i wszystko wysprzątane na błysk, krzesełka ustawione od linijki, czasem nawet świeże kwiaty i do tego oczywiście łóżko pościelone bez żadnej fałdki.
Jednak w moim wypadku wystarczy chwila i ten sielankowy krajobraz zmienia się w pobojowisko. Tu wygrzebałam coś z torby. Tam położyłam komputer. Jeszcze gdzieś indziej zostawiłam buty. A reszta już jakoś sama się potoczyła.
Jest pewnie wiele osób, które odnajdą się w tym opisie. Jednak u mnie występuje to w najgorszym z możliwych połączeń – sprzątać nie lubię, ale za to uwielbiam, kiedy jest czysto. I nawet próbowałam oszukiwać siebie na wiele różnych sposobów. Mówiłam sobie na przykład: hej, skoro nie lubisz sprzątać, to może nie będzie ci przeszkadzało mieszkanie w bałaganie?
Okazało się, że jednak przeszkadza.
Skąd bierze się ten bałagan?
Ano, to nie jest żadne odkrycie. Wystarczyło jedynie trochę się nad tym zastanowić.
Okazało się, że większość zamieszania bierze się z rzeczy “pozostawionych na później”, bo nie chciało mi się z nimi rozprawić od razu. Albo z tych, które “nie wiadomo gdzie położyć” – bo w hotelu raczej nie mamy ze sobą swojego domowego systemu przechowywania. Alb po prostu z tego, że nie chciało mi się zainwestować 10 minut pracy po to, by od rana mieć święty spokój.
Poniżej 6 moich sposobów na to, by moje mieszkanie było zawsze czyste. A przynajmniej w znośnym porządku ;)
1. Naczynia i pozostałości po jedzeniu
Lubię gotować. Uwielbiam jeść. Ogarniać kuchnię po jedzeniu już niekoniecznie.
Ale wiem, że niestety kluczowe jest to, by się przemóc. Mimo tego, że brzuch jest pełny i że zupełnie się nie chce. Wiadomo, zwierzęta jak pojedzą, to leżą i trawią. I człowiek też by tak chciał, ale nie urodził się na sawannie i przed sprzątaniem nie ucieknie.
Jeśli masz zmywarkę, to super – zaraz po jedzeniu włóż tam brudne naczynia i masz fajrant. Jeśli nie masz (ja też nie mam) – musisz niestety umyć gary samodzielnie. Ale to ma swoje zalety – ja na najlepsze pomysły wpadam właśnie przy zlewie. Ewentualnie pod prysznicem ;)
Warto ogarnąć naczynia od razu z dwóch powodów. Po pierwsze – nie będzie problemu z zaschniętymi resztami. Po drugie – jeden nieumyty talerz, przyciąga następne. W ten sposób na koniec dnia masz pełen zlew i… poirytowanie.
2. Odkładaj rzeczy na miejsce
Bałagan robi się wtedy, gdy rzeczy nie mają swojego własnego, ściśle określonego miejsca. Raz kładziesz to tam, raz tu. A skoro rzecz nie ma właściwego miejsca, to ostatecznie nie odkładasz jej wcale, przez co zostaje gdziekolwiek. Bałagan niestety lubi się rozprzestrzeniać. Jedna porzucona rzecz, przyciąga kolejną i następną. Aż w końcu tworzy nam się stosik zagubionych przedmiotów.
Wyznacz dla każdej posiadanej rzeczy konkretne miejsce. Dzięki temu dużo łatwiej będzie ją znaleźć, przechować i… odłożyć na miejsce.
Jak to się mówi:
Sprząta się tylko raz. Potem należy tylko odkładać na miejsce.
3. Pamiętaj o zasadzie 2 minut
Zasada 2 minut to mój życiowy drogowskaz. Serio, kiedyś nawet napisałam cały oddzielny wpis na jej temat, o tu: Zasada 2 minut >>>
Niektórych drobnych prac domowych nie ma sensu odkładać na później. Chociażby dlatego, że ich zaplanowanie czy zapisanie w notesie zajmuje więcej czasu niż po prostu wykonanie. Przetarcie blatu, włożenie ubrań do szafy, wytarcie plamy odłożenie czegoś na miejsce… lepiej jest zrobić to od razu.
4. Zrób 10 minutowe sprzątanie przed snem
Jeśli chodzi o sprzątanie – to moja druga ulubiona zasada. Serio, zmienia życie o 180 stopni. Dzięki nic nie znaczącym dziesięciu minutom przed snem, rano budzisz się w sielankowym klimacie a nie w chaosie.
Wieczorem, przed pójściem spać, robię szybki obchód mieszkania i błyskawicznie ogarniam to, co trzeba. Kubki do mycia, zlew pusty, książki na półkę, poduszki i koce na kanapie ogarnięte. Warto poświęcić tych kilka minut przed położeniem się spać, na uporządkowanie przestrzeni wokół siebie, by w dobrym nastroju zakończyć dzień.
A potem budzić się w zupełnie innym komforcie.
Podobnie z miejscem pracy – staram się by biurko przed snem było czyste i chociaż trochę ;) zachęcało do pracy rano.
5. Rozprawiaj się z rzeczami na wejściu
To trochę mieszanka tego co powyżej. Wchodząc do domu z zakupami czy innym dobytkiem, rozprawiaj się z tym od razu. To co trzeba do lodówki, to czego nie trzeba trzymać w zimnie – włóż w odpowiednie miejsce.
Ja sama swego czasu schowałam do lodówki portfel i byłam na tyle pewna, że go zgubiłam, że zaczęłam już dzwonić do banku, by zablokować kartę. Tak że tego nie polecam ;)
6. Przeglądaj co jakiś czas swój dobytek
Mniej rzeczy = mniejszy bałagan = mniej sprzątania. To taka prosta zasada matematyczna, której mogliby uczyć nas w szkole.
Co pewien czas rób sobie przegląd dobytku. Pozbywaj się tego, co nie jest Ci potrzebne. I przede wszystkim – nie kupuj rzeczy, które nie są ani pomocne, ani ładne, ani niezbędne. Albo przynajmniej smaczne ;)
A jakie są Twoje sposoby na utrzymywanie domu w porządku przy minimalnym nakładzie pracy i czasu? :)
Szkoła Jogi online
w Twoim domu
Chcę poczytać więcej >>>
Co otrzymasz?
- Wysoką jakość domowej praktyki jogi w każdym wymiarze.
- Dostęp do unikalnych materiałów niedostępnych nigdzie indziej w sieci.
- Kameralną atmosferę w obliczu wzajemnego wsparcia wyjątkowej społeczności
Dołącz do nas >>>
Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj: