Jak wiecie, lubię pracę z nawykami. Fascynuje mnie to, dlaczego ludzie robią to, co robią. Zwłaszcza, że nawyk możemy potraktować jako taki autopilot. Mało razy zdarzyło Ci się, zrobić coś, czego robienia zupełnie nie pamiętasz? I nie chodzi mi tutaj o imprezę :) Bardziej o takie najzwyklejsze rzeczy typu: umycie zębów albo dotarcie do pracy i zupełny brak pomysłu na to, co działo się po drodze. Czasem zdarza się totalna dziura w pamięci.

Nie ma w tym nic nadzwyczajnego ani złego. Nasz mózg posługuje się nawykami, żeby ułatwić sobie pracę. Stosuje takiego właśnie autopilota, bo gdyby miał analitycznie myśleć nad wszystkim, nawet nad najmniejszą drobnostką, to po prostu by wybuchł.

Pytanie teraz – jak dobrze wykorzystać takiego autopilota? Co zrobić, by to te “dobre” nawyki weszły nam w krew?

Praca z nawykami

Na początku wymaga to od nas trochę pracy i systematyczności, jednak wiele badań udowadnia, że czynność powtarzana przez 3-5 tygodni (różnie mówią), staje się naszym nawykiem. Wystarczy codziennie, konsekwentnie wykonywać konkretną czynność, a po pewnym czasie stanie się ona naszym przyzwyczajeniem i nie będziemy musieli o niej pamiętać.

Dobrze jest pomyśleć o nawykach w kontekście naszego zdrowia. Poniżej podrzucam Wam 3, moim zdaniem ważne, działania, które warto włączyć do swojej codziennej rutyny.

1. Ważne rzeczy o poranku

Ja swój dzień praktycznie zawsze rozpoczynam od szklanki ciepłej wody z wyciśniętą połową cytryny. Czasem, zwłaszcza zimą, dodaję również do tego imbir, który wzmacnia organizm, pobudza krążenie i stymuluje trawienie.

Nasz nauczyciel w Indiach mówił, że jeśli ktoś ma problemy z trawieniem lub zaparciami, powinien na 30 minut przed każdym obiadem zjeść łyżeczkę sproszkowanego imbiru i popić wodą. Ja akurat problemów z trawieniem nie mam, ale podaję dalej. Mam nadzieję, że ta wiedza się przyda. Jeśli ktoś skorzysta – dajcie koniecznie znać o działaniu.

Śniadanie jem dopiero ok. 30 minut po wypiciu wody. Ten czas pomiędzy wykorzystuję na poranną toaletę i inne takie.

Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. I niby każdy to wie, a i tak zdarza nam się wyjść z domu na głodniaka. Spróbuj to zmienić i pracuj nad tym właśnie w kategorii nawyku. Postaraj się codziennie (przez 3-5 tygodni bez przerwy) zjeść coś przed wyjściem z domu. Później powinno Ci to już wejść w krew. Nawet jeśli nie lubisz lub nie masz czasu na duże śniadanie, zjedz chociaż owoc lub małą owsiankę.

Oczywiście do śledzenia tego, jak i każdego innego nawyku polecam Habit tracker >>> u mnie się sprawdza :)

Omijanie śniadania jest naprawdę bardzo pozornym sposobem na zbicie wagi. Brak pierwszego posiłku prowadzi do spadku glukozy we krwi, a przez to zmniejsza się nasza wydajność i zdolność koncentracji. Zwykle przez to w ciągu dnia dopada nas wilczy głód i zaczynamy jeść co popadnie. Przeważnie niestety są to słodycze czy inne niezdrowe przekąski. Poza tym brak śniadania na dłuższą metę często skutkuje chociażby wrzodami żołądka czy bólami.

2. Dbaj o odpowiednie składniki

Dobrym nawykiem jest również uważne wybieranie tego, co wyląduje na naszym talerzu. Cała ta zabawa zaczyna się już w sklepie, gdzie możemy dokładnie przeczytać skład danego produktu, zanim wyląduje w koszyku. A najlepiej, gdyby ten produkt w ogóle nie posiadał nalepki ze składem i był zupełnie nieprzetworzony.

Możesz wyrobić sobie nawyk komponowania menu na cały tydzień i tworzenia swojej listy zakupów. Albo radosny free style jednak z nawykiem uważności na skład produktów.

Nie wiem, czy widzieliście nową (już w sumie nie taką znowu nową) piramidę żywienia, jednak zwraca się w niej uwagę na spożycie jak największej ilości warzyw. Mięso i ryby są praktycznie na samym jej końcu. Warzywa w wersji surowej i gotowanej powinny stanowić większość ilościową naszych posiłków.

Suplement szyty na miarę

Każdy inny, wszyscy równi – wiadomo ;), jednak jeśli chodzi o dietę, to jednak nie do końca. Dlatego w tym przypadku sprawiedliwie, wcale nie znaczy po równo. Piramida piramidą, często jednak sami do końca nie wiemy, czego i w jakich ilościach nam potrzeba. Tutaj pomocny może się okazać suplement, który jest przygotowany indywidualnie i zgodny z naszym stylem życia, samopoczuciem i potrzebami.

Takim produktem jest Sundose, z tego co się orientuję, na chwilę obecną jest to jedyny taki produkt w Europie. To indywidualny suplement , którego skład jest dobrany dokładnie Twoich potrzeb. Zanim go zamówisz, musisz wypełnić szczegółowy wywiad zdrowotny. Pytania są dosłownie o wszystko: kiedy ostatnio brałeś antybiotyk, czy szybko się denerwujesz, jak ci idzie poranne wstawanie, a nawet – ile awokado zjadasz tygodniowo. O płeć, wagę i inne takie oczywiście też. Na tej podstawie dietetyk układa indywidualny skład produktu. Mimo tego, że wywiad jest tak szczegółowy, to ja go uzupełniłam w 5 minut.

W rezultacie dostajesz 30 saszetek suplementu, czyli tyle ile wystarczy Ci na miesiąc. A po tym czasie poranne wypijanie Sundose powinno stać się Twoim codziennym nawykiem.

Oczywiście nie chodzi tutaj tylko o stworzenie nawyku, ale o regularne spożywanie odpowiednich dla nas składników. W Sundose znajdziemy wybrane dla nas witaminy, minerały i antyoksydanty, które wspierają pracę serca, krążenie, stan skóry czy paznokci. Wpływają również pozytywnie na poziom stresu, energii i naszą koncentrację. Poza tym mają na celu poprawę ogólnej odporności organizmu.

Co ciekawe – produkt trzeba przechowywać w lodówce, gdyż ma probiotyk oraz nie ma konserwantów i wypełniaczy, więc sięgając po rzeczy na śniadanie, za każdym razem natkniesz się również na swój Sundose. To moim zdaniem duże ułatwienie.

Dodatkowo możecie za darmo sprawdzić rekomendowane dla Was składniki tutaj.

Wersja wege

W wersji wyłączającej produkty odzwierzęce, znajduje się jedynie proszek i tabletka z priobtykiem, jeśli jest ona potrzebna. Proszek rozpuszczamy w szklance wody i wypijamy po śniadaniu. Ja osobiście nie mam żadnych tabletek do łykania. Co w sumie mnie cieszy, bo nie przepadam ;) Ale wiem, że takie wersje również istnieją. Wszystko zależy od konkretnych potrzeb.

Produkt jest na tyle indywidualnie komponowany, że podobno łatwiej jest wygrać w Lotto niż dostać taki sam skład jak inna osoba. Ciężko mi powiedzieć ani jedno, ani drugie mi się jeszcze nie przytrafiło ;)

Zniżka dla Was

Jeśli będziecie mieli ochotę zapoznać się z produktem i wypróbować go na sobie – z kodem simplife pierwszy miesiąc Sundose kosztuje aż 60% taniej – po zniżce kosztuje 79 zł – standardowo 199 zł. Link do wypróbowania Sundose.

3. Rób przerwy w pracy i ruszaj się

Nie tylko dieta wpływa na nasz wygląd i samopoczucie.  Jak pewnie zauważyliście już na piramidzie – jeszcze ważniejszy od owoców i warzyw jest… ruch. To on dotlenia organizm i obniża poziom cholesterolu. Pomaga pracować z emocjami, ułatwia koncentrację i wzmacnia odporność. Opóźnia również procesy starzenia się organizmu.

Z codziennego ruchu warto jest zrobić sobie nawyk. Nie wystarczy samo kupienie karnetu na siłownię, trzeba jeszcze tam chodzić ;)  Dlatego czasem zamiast tego łatwiej i skuteczniej jest nam wprowadzić zwyczaj codziennego spaceru, nawet takiego w ramach dotarcia do pracy czy na uczelnię.

Nie zapominaj również o przerwach w pracy. Na początku, gdy trudno Ci o tym pamiętać, możesz nastawiać sobie budzik w telefonie, np. co 2 godziny. Niech to będzie dla Ciebie informacją, że pora na krótki spacer (nawet taki po wodę) lub chwilę rozciągania.

Ja od siebie dorzucam sekwencję jogi – taką właśnie w pracy i przy biurku.

Partnerem wpisu jest Sundose.

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close