W zeszłym tygodniu mieliśmy w rodzinie pogrzeb. Nie dzieliłam się nigdzie tą informacją, bo po pierwsze po co?, po drugie jest cześć (duuuuża część) życia, które zachowuję tylko dla siebie i trzymam je z dala od wszystkich instagramów.

A tę informację wyjmuję dzisiaj, bo myślę, że może to być dobrym punktem wyjścia, do krótkich rozmyślań. I nie,  to nie jest wpis z serii zastanów się nad życiem, bo jutro możesz go nie mieć.

W zeszłym tygodniu żegnaliśmy dziadka mojego męża. Patrząc na wszystko bardziej z boku, nie jak na członka rodziny, miło było zobaczyć żegnające go tłumy. Począwszy od rodziny (bliższej i dalszej), przez przyjaciół, znajomych i ludzi, którzy po prostu wspominają go z sympatią, po strażaków i kombatantów, co summa summarum daje obraz człowieka, który nie żył tylko dla siebie.

I gdybym miała tak w kilku słowach opisać osobę, którą znałam osobiście tylko kilka lat, do czego jednak dochodzi masa rodzinnych opowieści i starych zdjęć – to na pewno powiedziałabym, że był to człowiek z zasadami. Własnymi zasadami, którymi kierował się aż do samiutkiego końca. I z elegancją, tą elegancją, którą dziś spotyka się coraz rzadziej. Taką która zawsze każe ci nosić przy sobie grzebień, chodzić wyprostowanym, nie mówić z pełnymi ustami i przepuszczać kobiety w drzwiach. I nie mam tutaj, broń zeusie, na myśli tego, że to gentlemani wymierają, bo sama jako kobieta też nie jestem lepsza i do damy mi daleko. Jakby nie było – piszę ten wpis siedząc niedbale na kanapie, na tyłku mam dres, a w buzi bezmyślnie przeżuwam czekoladę.

Samo to daje mi już taką myśl, że bardzo łatwo jest żyć w trybie roszczeniowym. Każdego dnia budzić się z myślą o tym, co MI się dzisiaj należy, co zrobiłabym dla SIEBIE i czego JA oczekuję od innych.

A może zamiast tego warto zastanowić się nad tym jak żyć i tworzyć dla innych? Jak pomagać? Co robić, by inspirować?

Jak to pięknie pisał Rumi:

“Wczoraj byłem bystry i chciałem zmienić świat. Dziś jestem mądry, więc zmieniam siebie”. 

Zamiast zmieniać innych, ulepszać siebie. Zamiast oczekiwać, samemu zapracować, tworząc jednocześnie coś, co przyda się nie tylko nam samym. Zamiast ciągle tylko brać – zacząć dawać.

Wierząc przy tym, że karma faktycznie wraca i że dobra energia, którą posyłasz w świat, zjawi się u Ciebie z powrotem. Choć z zupełnie innego źródła. W życiu nic nigdy nie działa tak w wersji 1:1.

I tak sobie żyć, mając na uwadze to, że pieniądze to taki dodatek, bonus do dobrej pracy. Takiej w którą wkładamy serce i którą po prostu chcemy robić jak najlepiej. I to też nie jest pochwała ubóstwa, bo ja wcale nie mówię, że ten dodatek powinien być mały. Niech będzie sobie taki, jaki każdemu potrzebny.

By sobie pomóc, można zadać sobie codziennie tych kilka pytań, które naprowadzają nasze życie na właściwe tory.

1. Jak mogę komuś pomóc?

Rano można narzekać na niewyspanie. Można budzić się w złym humorze i nastawiać siebie i wszystkich wokół bardzo negatywnie.

Ale można również zdać sobie sprawę z tego, że każdy z nas ma coś do zaoferowania. Coś, co może podarować innym.

Zamiast narzekać, można więc spytać siebie: komu mogę dziś pomóc? Bo wiesz, to jest trochę tak, że wyrażając chęć i gotowość do pomocy jednocześnie samemu sobie mówisz – mam coś do zaoferowania, mam coś, co mogę oddać. Mam dużo i mogę się dzielić.

2. Co mogę zrobić lepiej?

I nie chodzi tu bynajmniej o wpadanie w sidła perfekcjonizmu, ale o zwykłą refleksję. Oraz świadomość tego, że zawsze mamy drugą szansę. Coś nie udało się wczoraj? Bardzo możliwe, że uda się jutro. A nawet jeśli nie, to mogę spróbować raz jeszcze.

Co mogę zrobić, by dzisiejszy dzień był dobry? By był lepszy od wczorajszego? Bym była możliwie najlepszą wersją siebie, ale wciąż ludzką? Taką daleką od bycia perfekcjonistką do bólu i wiecznego niezadowolenia z siebie. Taką, która chce uczyć się na swoich błędach, wyciągać z nich lekcje i więcej nie powtarzać.

Żaden sukces nie rodzi się z dnia na dzień. Jednak Ty masz prawo dążyć do tego, by każdy kolejny dzień był choć odrobinę lepszy od poprzedniego.

3. Jaką wartość ma to, co robię?

Jak mawiał kiedyś nasz papież:

Musicie od siebie wymagaćnawet gdyby inni od Was nie wymagali

Żyjemy w wyjątkowo spokojnych czasach. Nie walczymy o wolność, nie przyczyniamy się do przewrotów i zmian ustrojowych. Co jednak wcale nie oznacza, że nasze życie powinno tak sobie spełznąć na niczym.

To co robisz, powinno kreować jakąś wartość. I nie ważne czy jesteś managerem, podpisującym umowy opiewające na miliony dolarów, sprzedawcą w kiosku czy mamą na pełen etat. Masz takie samo prawo, a wręcz obowiązek do nadawania ważności swoim czynom. Nie ma większego znaczenia co robisz, ważne, aby zastanowić się, jak możesz robić coś naprawdę dobrze i wkładać w to całe swoje serce.

4. Czy moje życie może być dla kogoś inspiracją?

Kasia Nosowska w Gdzie jesteś, gdzie jestem? śpiewała:

Dzieci patrzą, dzieci patrzą, jak nas widzą?
Zostawiamy, strzałki-ślady, jak w podchodach.

Na to jak żyjemy patrzą nie tylko dzieci, ale wszyscy wokół. Moment w którym stwierdzamy, że czyjś sposób postępowania, życia, jego zasady czy poglądy są dla nas inspiracją czy drogowskazem, to naprawdę wspaniała chwila.

I nikt nie mówi tu o tym, że z miejsca powinniśmy stać się Matką Teresą czy innym świętym, ciągle jednak możemy tworzyć małe rzeczy, przebłyski radości, okruchy dobra, które dla innych okażą się warte do naśladowania.

5. Świat beze mnie?

Miało nie być smutno, ale wychodzę z założenia, że to wcale smutne nie jest.

Warto od czasu do czasu spytać siebie: jaki byłby ten świat beze mnie? Wiadomo, że by się nie zawalił, że karuzela jedzie dalej. To że czasem nam się wydaje, że musimy robić i kontrolować wszystko, to zwykła głupota bo i bez naszego nadzoru wszystko jakoś samo się ułoży.

Mimo wszystko jednak zastanów się: jakby to było beze mnie? Czy ktoś by zapłakał? Czy wspominał? Czy coś zawdzięczał?

Czy może raczej poczuł ulgę, albo po prostu nikt by się tym w żaden sposób nie przejął?

Jeśli to drugie, to pamiętaj – wciąż jeszcze masz czas, by wszystko to zmienić.

Szkoła Jogi online
w Twoim domu

Chcę poczytać więcej >>>

Co otrzymasz?

  • Wysoką jakość domowej praktyki jogi w każdym wymiarze.
  • Dostęp do unikalnych materiałów niedostępnych nigdzie indziej w sieci.
  • Kameralną atmosferę w obliczu wzajemnego wsparcia wyjątkowej społeczności

Dołącz do nas >>>

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close