Poprzednie podsumowanie miesiąca było takie trochę na kolanie. Pisane jeszcze w Indiach, gdzie nie spędzałam zbyt wiele czasu przed komputerem. Poza tym internet był tam tak powolny, że nawet nie mogłam dodać zdjęć do wpisu.

Prawda jest taka, że zeszłomiesięczne podsumowanie miałam sobie odpuścić, ale… dotarło do mnie, że po raz pierwszy nie pojawiłaby się przez to tapeta z kalendarzem. A tak robić nie można! ;)

Dziś będzie na pewno nieco dłużej niż ostatnio. Będą też 2 różne tapety do wyboru, bo jakoś nie mogłam się zdecydować na jedną.

Chciałabym…

I to jest dobre pytanie. Pisząc ten wpis, siedzę przy oknie. A za oknem śniegu po kostki, choć przecież prawie kwiecień. I niby tak chciałoby się napisać, że chciałabym już wiosnę, ale… taka pogoda też ma swoje zalety. Nie byłam zimą nad morzem, więc mam okazję to nadrobić.

Z tym chceniem zawsze mam duży problem, dlatego może zmienię sobie dziś to “chciałabym…” na “chciałabym ogłosić” ;)

Otóż, chciałabym ogłosić, że zaplanowałam już 2 cykle warsztatów, jeden wiosenny, drugi typowo relaksacyjny. Poniżej możecie zobaczyć miasta, w których się spotkamy i, po kliknięciu, kupić sobie bilet. W pierwszych dniach sprzedaży jest taniej, tak tylko podpowiadam ;)

Kolejne spotkania pewnie dopiero jesienią.

Szkoła Jogi online
w Twoim domu

Chcę poczytać więcej >>>

Co otrzymasz?

  • Wysoką jakość domowej praktyki jogi w każdym wymiarze.
  • Dostęp do unikalnych materiałów niedostępnych nigdzie indziej w sieci.
  • Kameralną atmosferę w obliczu wzajemnego wsparcia wyjątkowej społeczności

Dołącz do nas >>>

Ach, i jutro wyślę do Was newsletter z fajną niespodzianką, więc jeśli ktoś chce dołączyć, to można się zapisać tu >>>

Pracuję nad…

Kończę dużą rzecz, nad którą bardzo intensywnie pracowałam przez kilka ostatnich miesięcy. Z tym że samo kończę, wcale nie oznacza braku pracy, bo ten cykl końcowo-poprawkowy bywa trudny i bardzo zajmujący ;)

Z rzeczy bardziej przyziemnych – zamierzam popracować nieco nad moimi nawykami. I wpadłam na to w chwili, w której dotarło do mnie, że w Indiach postanowiłam sobie, że po powrocie również będę piła codziennie wyciskany sok pomarańczowy. Będę szczera – kilka dni temu zrobiłam to po raz  pierwszy, a od powrotu trochę już minęło.

W tym celu odkurzam i podlinkuję habit tracker. I tak sobie myślę – może zrobimy sobie jakieś wspólne wyzwanie z tego tytułu? Tak żeby nam wszystkim było łatwiej dotrzymywać postanowień? Dajcie znać, to pomyślę nad czymś.

Ale to po Świętach, bo wyjeżdżamy do rodziny, a tam to wiadomo, że wszystkie babcie, ciocie i mamy zadbają o to by nie było miejsca na żadne fanaberie. I to jest właśnie ta prawdziwa magia świąt ;)

Na kanale pojawił się również nowy filmik (nareszcie!) – poranna joga, taka do zrobienia jeszcze w łóżku i piżamach. Link tuuu >>>

Cieszę się…

W tej chwili najbardziej cieszę się z przeprowadzki. Nadal jest to dla mnie nieco nierealne, że mieszkamy nad morzem. I że w każdej chwili mogę po prostu nałożyć buty, zrobić sobie 5 minut spaceru i znaleźć się nad wodą. Więcej o naszej przeprowadzce pisałam w poprzednim wpisie, więc dziś nie będę Was zanudzać.

Z innej beczki: wiecie, że znalazłam się w najnowszym wydaniu magazynu Shape? I to na 1. miejscu wśród influencerów, których warto obserwować w kategorii wellness. Ja też nie wiedziałam, dostałam info od czytelniczek. Dlatego korzystam z okazji i dziękuję za to, że tu jesteście – bo jak zwykle wszystko to dzięki Wam!

Jestem wdzięczna za…

Na pewno jestem ogromnie wdzięczna za wyjazd do Indii. To było jedno z moich marzeń od… w sumie odkąd pamiętam. Nigdy wcześniej jednak nie mogłam sobie na to pozwolić. A potem jak już teoretycznie mogłam, to czas mi na to nie pozwalał – chociażby okres w którym prowadziłam swoje studio jogi w Danii, którego nie mogłam zostawić samemu sobie na miesiąc.

Praca na własny rachunek ma dużo plusów. Chociażby to, że daje możliwość takiego długiego wyjazdu. Jednak z drugiej strony – zawsze znajdzie się jakieś ale, które sprawia, że już nie jest tak różowo. Więcej o tych wszystkich ALE pisałam w praca w domu – zalety i wady które mogą cię zdziwić.  Jeśli zastanawiasz się nad pracą na własny rachunek, być może taki wpis okaże się dla ciebie pomocny.

Równie wdzięczna jestem za tę naszą przeprowadzkę. Wiecie, miałam takie marzenie, że na emeryturze zamieszkam sobie nad morzem… ale – po co czekać do emerytury?

Oglądam…

Obejrzałam kilka rzeczy, ale czy którąś polecam? Chyba niekoniecznie.

Czarne lustro

Dokończyliśmy serial. Pisałam o nim w podsumowaniu lutego. Na “po Indiach” zostały nam tylko 2 odcinki i w sumie cieszę się, że nie więcej.

Odcinki w żaden sposób nie łączą się ze sobą, każdy opowiada inną historię. Wszystkie dotyczą bliższej lub dalszej przyszłości i tego, jakie skutki może mieć używanie różnego rodzaju technologii. Na początku wydawało się niezwykle fascynujące, ale później czułam już spory przesyt.

Milioner z ulicy

Stary film, który już kiedyś widziałam i wszyscy inni też na pewno widzieli. Nie pamiętałam go zbyt dobrze, a byłam bardzo ciekawa, czy Indie w filmie są takie jak Indie naprawdę.

Niestety jest tak, jak w filmie, pod względem wszystkich tych najgorszych rzeczy, czyli ogromnego podziału klasowego, biedy, żebrania, kalectwa, kradzieży…

Król polki

Szczerze mówiąc, nie wiem czemu to oglądaliśmy. Mężczyzn to znalazł i jakoś tak poszło. Miałam nadzieję, że będzie na poziomie Człowieka z księżyca o Andym Kaufmanie (jeśli nie widzieliście, to polecam), ale nie było.

Film opowiada o Janie Lewanie, czyli tak naprawdę Janie Lewandowskim – Polaku który postanowił robić karierę w Stanach. Trochę śpiewał, w końcu król polki nie wzięło się znikąd, a trochę oszukiwał ludzi. Facet miał pomysł na siebie i na życie i udało mu się to osiągnąć. A przynajmniej do pewnego momentu się udawało.

Człowiek, który miał być królem polki

Dokument na podstawie którego postał powyższy film. Obejrzany z ciekawości i faktycznie – jeden niewiele różni się od drugiego. Ciekawe jest obserwować ludzi, którzy mają taki… no właśnie co oni mają? Talent do robienia biznesu? Tupet? Mieszankę jednego z drugim?

Bardzo dziki kraj

Myślę, że interesująca sprawa. To składający się z 6 godzinnych odcinków dokument opowiadający o formowaniu się, nazwijmy to, grupy wyznawców Osho. Jeśli nie wiecie kim jest Osho to… może i dobrze ;) Choć jego przekonania stają się w Polsce coraz bardziej popularne i zdaje się padają na podatny grunt – co ostatnio wywnioskowałam będąc w Empiku i widząc ilość jego publikacji tłumaczonych na nasz język.

Ktoś kiedyś napisał do mnie maila o tym, że nie rozumie, jak w mojej książce mogę cytować Osho, pisząc jednocześnie, że za nim nie przepadam. Ano, mogę. Są myśli z którymi się zgadzam, jednak niekoniecznie muszę popierać stojące za nimi działania. A ja robienia ludziom wody z mózgu po prostu nie lubię.

Obejrzałam dopiero jeden odcinek, więc dopiero następnym razem dam znać, jak całość.

Produkcja Netflixa, więc nie wiem, czy jest gdzieś dostępny poza tym.

Czytam…

W tym miesiącu nie było tego dużo. Tak jak już gdzieś pisałam – w Indiach zrobiłam sobie zupełny detoks i wietrzenie głowy – nie przeczytałam ani nie obejrzałam zupełnie NIC.

Broad Peak. Niebo i piekło

A to co przeczytałam po powrocie to jedna książka (ale za to kobyła na 550 stron) o himalaistach. Jestem już więc jak prawdziwy Polak – znam się na piłce nożnej, polityce i himalaizmie ;)

Książka pokazuje wspaniały portret ludzi gór. Ciekawie było tak zajrzeć im do głowy, czytać o tym dlaczego robią, to co robią, co czują i jak to przeżywają. Pojawiają się również opisy pochodzące od rodziny czy środowiska, dlatego całą historię poznajemy nie tylko przez pryzmat osób, które biorą w niej udział, ale również osób postronnych.

Nie czytałam innej książki na ten temat, ale tę mocno polecam. Naprawdę bardzo dobra!

Książki z drugiej ręki

Robiłam ostatnio porządki zwane wiosennymi i mam trochę książek, których nie potrzebuję. Jeśli jakiś tytuł Was interesuje – to piszcie. Wszystko jest na zdjęciu poniżej. Sprzedam je za jakieś 40% ceny okładkowej, kwestia dogadania. Mogę wysłać (wtedy dochodzi koszt wysyłki czyli ok 10 zł), można je sobie również odebrać w Gdyni. Przy tej drugiej opcji chętnie wymienię na czekoladę ;)

Można pisać tu w komentarzu, albo na FB czy IG.

Swoją drogą – jak jeszcze mieszkałam we Wrocławiu, na Facebooku istniała taka piękna grupa “oddam wymienię Wrocław” czy coś takiego i tam można było wymienić rzeczy, których się nie chciało. Ale nie można było sprzedawać – tylko wymienić na coś innego lub na jedzenie. Bardzo tęsknię! Oddałam tam masę rzeczy i chętnie widziałabym takie inicjatywy w innych miastach.

Wracając do książek – to czego nikt nie zechce, oddam do biblioteki, tylko muszę znaleźć jakaś w okolicy. Jeśli wiecie o jakimś innym fajnym miejscu, które przyjmuje książki, to piszcie.

A, puzzle też są do wzięcia. Mają wszystkie części, obiecuję ;)

Zwiedzam…

Początek miesiąca spędziliśmy jeszcze w Indiach, więc uznaję to za zwiedzanie.

Wpis na ten temat ze wszystkimi praktycznymi wskazówkami powinien pojawić się w przyszłym tygodniu. Tak na szybko, bo masa osób pyta – noclegów szukaliśmy sobie głównie przez Airbnb. Jeśli ktoś nie wie – to taki portal na którym ludzie bardzo krótkoterminowo (choć na dłużej też) wynajmują swoje mieszkania. Można wynająć pokój, można również całe mieszkanie lub kawalerkę – zależy co komu jest potrzebne. Oczywiście nie tylko w Indiach, ale na całym świecie. Bardzo polecam, korzystamy z niego od roku i za każdym razem jestem zadowolona. Dodatkowo jeśli użyjesz tego linku dostaniesz 110 zł na swoją pierwszą podróż. Warto wykorzystać :)

Jeden hotel znaleźliśmy również na booking – tutaj również mogę sprezentować Wam zniżkę przy użyciu tego linku otrzymujecie 50 zł na swoją podróż. Mniej, ale też się przydaje.

Odkrywam…

Odkrywam sobie Gdynię. Pomału znajduję miejsca, w których jest fajnie… i smacznie. Jeśli więc znacie takie, które warto odwiedzić, wcale niekoniecznie związane z jedzeniem, to piszcie proszę. Bo poruszam się tak bardzo losowo ;)

Do poczytania

Wpisy z tego miesiąca, które mogły Wam gdzieś umknąć:

Tapeta z kalendarzem na kwiecień do pobrania

Tradycja została przełamana – tym razem przygotowałam aż 2 różne tapety do wyboru, bo nie mogłam się zdecydować.

Oprócz tej na pulpit jest też oczywiście wersja na telefon. A nawet 2 różne wersje.

Pobierz tapetę >>>

Dajcie znać, która lepsza!

Planer z kalendarzem na kwiecień

Planer na nowy miesiąc również jest, proszę się śmiało częstować i planować.

Pobierz planer na kwiecień >>>

A co ciekawego ciebie spotkało w marcu?

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close