Chciałam dać znać wcześniej, żeby jak najwięcej osób załapało się na przedsprzedaż. Jednak o tym, że premiera Miej umiar planowana jest na środę, sama dowiedziałam się… w ostatni czwartek. I to przypadkiem, gdy znalazłam książkę na stronie Empiku.

Zapisani na newsletter dostali informację już wczoraj, na blogu daję znać dzisiaj, tak żeby chętni załapali się jeszcze na tańszą opcję :)

Zarówno ten wpis jak i newsletter pisałam w ekstremalnych warunkach… Przyjechaliśmy na weekend do teściów, którzy niestety padli ofiarą czwartkowej wichury. Nie taką bezpośrednią ofiarą – nikomu nic się nie stało, jednak zostali pozbawieni prądu. I internetu.

Bardzo zależało mi na tym, żeby podzielić się z Wami tą wiadomością jak najszybciej, dlatego musieliśmy urządzić sobie wypad do Maka. Na szczęście kawę mają dobrą ;)

Przechodząc jednak do sedna sprawy, bo sama nie lubię, jak ktoś przeciąga…

moja książka jest już w sprzedaży!

Daję znać teraz, ponieważ oficjalna premiera jest w środę, dlatego do tego czasu możesz kupić ją w przedsprzedaży jakieś 10 zł taniej. A wiadomo, że oszczędność to fajna sprawa.

miej umiar okładka

Kup książkę z możliwością dedykacji >>> 

Miej umiar – skąd pomysł na książkę?

Autorami pomysłu na książkę… byliście Wy sami! Czyli czytelnicy bloga. Gdy Maraton Minimalisty dobiegł końca, dostałam od Was masę maili z sugestią, żebym wydała go w wersji papierowej. Zapisałam sobie ten pomysł w głowie, jednak sama nie byłam do końca przekonana. Przecież wszystko jest na blogu, dostępne za darmo.

Gdy później skontaktowało się ze mną wydawnictwo z zapytaniem o książkę, od razu przedstawiłam im Wasz pomysł… tylko nieco ulepszony!

Miej umiar – papierowa kontynuacja Maratonu Minimalisty

W odpowiedzi na newsletter z informacją o książce dostałam kilka pytań o to, w jakim stopniu Miej umiar pokrywa się z Maratonem?

Już wszystko piszę – powtarza się jakieś 5-6 kroków, które uznałam za naprawdę ważne również dla osób, które Maratonu nie czytały. Jednak i one zostały przeredagowane, ulepszone i poszerzone.

Dlatego jest masa nowego, świeżego dobra, inspiracji i otuchy. Starałam się, żeby wyszło jak najlepiej. O tym czy się udało – powiecie mi sami :)

Miej umiar – jak wyglądały prace?

Przez długi czas zastanawiałam się kiedy i jak podzielić się z Wami wiadomością, że powstaje książka. Wiem, że w jednym z postów, w przypływie emocji, puściłam parę z ust. Niektórzy wyłapali, ale chyba nie było wiele takich osób.

Postanowiłam nic więcej nie wspominać, żeby nie zapeszać i po prostu zrobić fajną niespodziankę. Praca nad pisaniem trwała długo i była mieszanką emocji. Raz radość, raz płacz, że przecież nic z tego nie wyjdzie, bo nie potrafię pisać. Bardzo ciekawe doświadczenie.

Planowałam pokazać Wam projekt okładki i spytać, co sądzicie, jednak wydawnictwo nie wyraziło na to zgody.

Jeśli chcecie wiedzieć – sama jeszcze nie widziałam książki na oczy! Ma przyjść do mnie dopiero we wtorek, więc cały czas umieram z ciekawości.

Miej umiar – idealny prezent na Święta

Wiem, że pisząc to, jestem gorsza niż centra handlowe wieszające bombki i światełka wraz z końcem wakacji. Ale robię to z dwóch powodów:

1. Trwa przedsprzedaż więc można ją kupić prawie 10 zł taniej.

2. Zauważyłam już, że wiele osób wykorzystywało (i nadal wykorzystuje) wiszący na blogu Maraton Minimalisty jako postanowienia noworoczne. Miej umiar działa na tej samej zasadzie, co Maraton Minimalisty – są 52 kroki na 52 tygodnie roku. Dlatego w roli postanowień sprawdzą się idealnie.

Natalia Knopek kot

Jeśli chcesz wiedzieć, jakie są moje odczucia i emocje związane z premierą to… są bardzo różne. Z jednej strony ogromnie się cieszę i wciąż jakoś nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje.

Z drugiej jednak – umieram ze strachu. Serio. Nie jestem pisarzem. Nie umiem pisać profesjonalnie i dobrze, zdaję sobie sprawę z tego, że milion osób zrobiłoby to lepiej.

Tak czy inaczej, stało się, książka już fizycznie istnieje. Mam nadzieję, że przyda się komuś i pomoże tak samo, jak mi pomogło założenie bloga i zabranie się za ogarnianie swojego życia.

O wszystkim poczytasz na pierwszych stronach książki, nie będę Ci spoilerować.

Pozdrawiamy serdecznie ja i Edgar – nowy koci członek rodziny :D W obecnej chwili – najlepszy nauczyciel relaksacji ;)

Kup książkę z możliwością dedykacji >>> 

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close