Lipiec był dla mnie bardzo gorącym okresem. Niestety nie ze względu na pogodę. Bardziej ze względu na masę rzeczy, które działy się wokół. Dlatego dopiero teraz, jakieś 3 tygodnie po urodzinach, zebrałam się w sobie i stworzyłam sobie podsumowanie pourodzinowe.
Będzie trochę weryfikacji postanowień zeszłorocznych, trochę o rzeczach które mi się udały, jak również miejsca, w których poległam i nowe obietnice.
Dokładnie takie samo podsumowanie robiłam rok temu. I gdy je teraz czytam, dochodzę do wniosku, że życie jest absolutnie nieprzewidywalne. Jest część rzeczy, które udało mi się zrealizować zgodnie z planem. Jednak przeważają wydarzenia zupełnie abstrakcyjne, takie o których nie odważyłabym się nawet pomyśleć. A jednak przyszły, same.
Dlatego po raz kolejny całą sobą podpiszę się pod stwierdzeniem, że warto jest otworzyć się na życie i stworzyć dużo miejsca na to, co przychodzi.
Co dobrego spotkało mnie w tym roku?
- Oboje jesteśmy zdrowi. Zrobiłam nawet w tym roku gruntowne badania krwi i wszystko było w jak największym porządku.
- Wróciliśmy do Polski, bo jednak hygge to za mało.
- Wyszłam za mąż i wcale nie „zaraz wracam”, bo mam już za sobą rocznicę numer I i II
- Skończyłam pisać swoją pierwszą książkę, o wszystkim dowiecie się już niedługo. Nie ukrywam jednak, że dla mnie była to jedna z tych rzeczy, o których nawet nie ośmielałam się marzyć.
- Miałam okazję wystąpić dwukrotnie w telewizji, rozmawialiśmy o tym jak nauczyć się wcześnie wstawać i o zastosowaniu olejku rycynowego w kosmetyce. Oglądanie wszystkiego od zaplecza było naprawdę wspaniałym przeżyciem.
- Byłam również gościem wrocławskiego radia, niestety nie mam linka do nagrania.
- Mój artykuł ukazał się na łamach Magazynu Vege. Temat oczywiście dotyczył jogi.
- Ukończyłam nowy wspaniały kurs dla nauczycieli jogi. Jechałam na niego z masą pytań i przywiozłam odpowiedzi… na pytania, które nawet nie przyszły mi do głowy. Bardzo rozwijający i nakłaniający do wewnętrznej pracy.
- Mam za sobą tydzień milczenia i wszystkie przeżycia z nim związane.
- Moje pierwsze sesje pojawiły się w internetowym Studio Portalu Yogi.
- Udało mi się zorganizować kilka warsztatów jogi w różnych miejscach Polski
- Odwiedziłam wiele wspaniałych miejsc, w tym Neapol, Pragę, Kretę, Kotlinę Kłodzką i Góry Izerskie. Poza tym wraz z warsztatami udało nam się zobaczyć wiele miast w Polsce. Miło jest patrzeć na to, jak szybko i wspaniale się rozwijają.
- Nadal spotykam niesamowicie dobrych, pomocnych i życzliwych mi ludzi, zarówno zawodowo jak i prywatnie. Wiele osób udało mi się również poznać dzięki blogowi.
- Wybór nowego logo, którego swoją drogą jeszcze nie wybrałam, uświadomił mi jak bardzo czytelnicy są zaangażowani we wspólne tworzenie tego miejsca. Naprawdę wzruszenie milion.
- Kolejny rok udało mi się okiełznać życie pozostając na freelance. Czasami jest ciężko i mam ochotę rzucić wszystko i wyjechać do Mozambiku, jednak nie zamieniłabym tego na nic innego.
- Miałam okazję prowadzić poranne sesje jogi dla wszystkich Woodstockowiczów. Ogromne emocje i milion wzruszeń. Genialny skrót, autorstwa mężczyzna, możecie zobaczyć poniżej.
Dużo fajnych rzeczy się działo. Wiele jeszcze przede mną.
Pisałam Wam kiedyś, że o wiele łatwiej jest mi trzymać się postanowień i planów gdy je gdzieś zapiszę. Dokładnie to samo zrobiłam w poprzednim podsumowaniu, dlatego przy okazji tego wpisu postanowiłam rzucić okiem na to, co mi się udało, a co niekoniecznie poszło zgodnie z planem.
Postanowienia zeszłoroczne:
- skupienie się na rozwoju w kierunku jogowym, jako pierwsze na listę wskakują wrześniowe warsztaty z Kino MacGregor w Kopenhadze – zaliczone
- ilość przeprowadzek: 2 w tym 1 na pewno już za kilka dni – zaliczone
- poświęcenie większej uwagi rozwojowi firmy – zaliczone
doszkalanie i rozwój w kierunku grafiki i fotografii– na tym polu niestety poległam, co uświadomiłam sobie całkiem niedawno- rozpoczęcie nowego cyklu na blogu (osoby zapisane do newslettera zostaną wtajemniczone i zaangażowane już za kilka dni) – zrobione, choć tematyka została dość szybko porzucona
- urozmaicenie diety i tworzenie inspirujących foodbooków na Snapie – Snapa już nie używam, ale stworzyłam gotową do druku książkę kucharską z przepisami na cały tydzień
- dłuższe wakacje (nie w czasie wakacyjno-urlopowym, ale gdzieś w okresie jesień-zima) – udało się, byliśmy jesienią na Krecie
- stworzenie newslettera w nowej, ciekawszej odsłonie – dlatego też zachęcam do zapisania się – zrobione
poświęcenie większej uwagi kanałowi na YouTube– tu niestety słabo, nadal nie udało mi się stworzyć nawyku nagrywania
Nowe postanowienia:
- Po szalonym lipcu, postanowiłam poświęcić sierpień/wrzesień na rozwój właśnie w kierunku fotografii. Trochę się uśmiałam, jak zobaczyłam dziś, że postanawiałam to sobie już rok temu. Dlatego jeśli macie jakieś sprawdzone kursy, tutoriale, porady – dajcie koniecznie znać. Miejmy nadzieję, że tym razem się uda ;)
- YouTube również chciałabym jakoś sensownie rozwinąć, zastanawiałam się nad jakimś wrześniowym wyzwaniem, np. codzienna wspólna joga o określonej godzinie – co myślicie?
- Zmiana wyglądu bloga. I logo.
- Większe urozmaicenie w kuchni. Ostatnio zaczęłam jeść jakoś bez pomyślunku, dlatego tutaj dla wspólnej motywacji również myślałam o jakimś wyzwaniu. Takim w którym będziemy mogli się wspierać i dopingować nawzajem. Tylko jeszcze nie wiem w jakiej formie – czy na blogu, czy na Facebooku, czy lepiej w naszej tajnej grupie?
- Przeprowadzka. Kolejna. W głębi duszy jestem cyganem, nic nie poradzę ;)
- Więcej czasu dla siebie i czasu offline. Bycie “człowiekiem z internetu” niestety trochę to utrudnia.
- Wprowadzenie codziennej rutyny. Spontaniczność jest fajna i wcale nie mam ochoty z niej rezygnować. Coraz częściej jednak marzy mi się kilka rzeczy stałych, które będą wyznaczały rytm poszczególnych dni.
- Ugotowanie 100 mięsnych obiadów pod rząd dla swojego męża. To pomysł mężczyzna. Osobiście nie zamierzam się tego trzymać ;)
I jeśli mogę coś dodać na koniec, to mocno polecam robienie takich podsumowań. Dla samych siebie. Uwierzcie, że patrząc na nie za rok, nie będziecie w stanie uwierzyć, jak wiele udało Wam się w tym czasie osiągnąć :)
Tak samo fajne jest również tworzenie swoich postanowień i monitorowanie postępów.
Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:
I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku
Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.