Neapol jest pięknym włoskim miastem, jednak nie tak często odwiedzanym przez turystów jak Rzym, Wenecja czy Piza.
Wciąż pokutuje opinia, że jest miastem niebezpiecznym. Z czego na szczęście czy nieszczęście nie zdawałam sobie sprawy przed wyjazdem. Miasto trochę na tym traci, bo nie ma aż tylu odwiedzających. Jednak z drugiej strony – zachowuje ten fajny włoski charakter niepoddający się globalizacji.
I nie, wcale nie jest tak niebezpieczne jak je malują. Choć po zmroku ponoć lepiej się nie pojawiać tam, gdzie nie trzeba ;)
Poniżej 20 powodów, dla których warto jest wybrać się do Neapolu :)
1. Język
Włosi mówią słabo po angielsku, co jednak wcale nie oznacza, że nie można się z nimi dogadać. Jak mówisz, że nie rozumiesz to dalej mówią po swojemu, tyle że głośniej. A wtedy to już wiadomo, że wszystko staje się proste. Do tego dochodzą kalambury i pantomima oraz kilka niemiecko-angielskich zwrotów. Serio, nie da się zginąć.
Poza tym mam wrażenie, że każdy napotkany Włoch umiał powiedzieć kilka słów po polsku. Zwykle było to “dzień dobry”, “smacznego” i “tanio” ;)
2. Jedz, módl się i kochaj
Z naciskiem jednak na jedz. Włochy są zagłębiem pysznego jedzenia, dlatego nawet jeśli nie macie ochoty na zwiedzanie, można się tam wybrać po prostu na wyżerkę.
Jeden z zapoznanych Włochów twierdził, że był kiedyś głównym dostawcą mozzarelli i oliwy do warszawskich lokali i że zna go cały Nowy Świat. Mówił, że jak tam będziemy, mamy pytać o Giovanniego. Choć mam dziwne wrażenie, że połowa Włochów ma na imię Giovanni ;)
A skoro już jesteśmy przy mozzarelli, to ta włoska smakuje zupełnie inaczej niż nasza. O niebo lepiej.
Swoją drogą – wiecie, że w “Jedz, módl się i kochaj” scena z pizzą była kręcona właśnie w Neapolu? :) To tutaj padają znamienne słowa Julii Roberts “jestem w związku z pizzą” <3
Wcale się nie dziwię, gdybym tam dłużej pomieszkała, to też bym była.
3. Pizza
Włoska pizza jest przepyszna, ale też nie każda. W Ercolano zjedliśmy średnią, głównie przez to, że sos pomidorowy był chyba jakimś gotowcem z tubki. Najlepszą moim zdaniem pochłonęliśmy w jednej z uliczek Sorrento.
Kiedyś podczas krótkiej wizyty w Mediolanie, koleżanka sprzedała mi historię i powstaniu pizzy. Funkcjonowała już w XVI wieku w okolicach Neapolu właśnie, jako placek bez żadnych dodatków będący posiłkiem dla biednych. Przełom nastąpił dopiero w XIX wieku, kiedy właściciel jednej z neapolitańskich pizzerii został poproszony o zrobienie posiłku dla włoskiej królowej. Przygotował pizzę w kolorze włoskiej flagi: zielona bazylia, czerwone pomidory i biała mozzarella. Legenda głosi, że wtedy po raz pierwszy te składniki zostały użyte w pizzy. Królowa miała na imię Margherita i można śmiało zgadywać skąd wzięła się nazwa pizzy.
Cena pizzy w Neapolu jest bardzo niska. Margheritę znajdziemy nawet za 3,5 euro.
Pizza Fritta
Ostatniego dnia w Neapolu zupełnie przypadkiem zjedliśmy coś takiego jak pizza fritta, czyli pizza w wersji smażonej. Ciasto jest chyba dokładnie takie samo jak na zwykłą pizzę. Z ta różnicą, że nie jest podawana w formie placka a wielkiego pieroga. Siedzieliśmy akurat oko w oko ;) z kucharzem, więc miałam okazję podejrzeć jak jest robiona.
Na płaski placek surowego ciasta nakłada się cały farsz, tak jak normalnie – ser, sos i co tam chcemy. Przykrywa się drugim kawałkiem ciasta i formuje pieroga. Gotową kulę wkłada się na kilka minut do rozgrzanego oleju, tak samo jak frytki i faworki. Kelner przynosi ją na stół, taką prosto wyjętą ze smażenia, delikatnie przygniata, żeby wydusić z niej powietrze i przekrawa na dwie części. Je się trochę jak pitę, z tą różnicą, że jest szalenie gorąca.
4. Spaghetti
Makaron z sosem z pomidorów, które faktycznie smakują pomidorami, jest tak samo pyszny jak pizza. Podawane trochę inaczej niż w Polsce, mianowicie sosu jest zdecydowanie mniej. Zwykle kelner przynosi także tarty parmezan, którym możemy sobie posypać danie wedle uznania. Do tego oczywiście mamy do wyboru najróżniejsze kształty makaronu.
Słyszałam kiedyś, że samo spaghetti nie jest potrawą włoską, co jednak nie przeszkadza cieszyć się nim w Neapolu.
5. Kawa
Kawiarnie spotkamy oczywiście na każdym kroku. Jest kilka sieciówek, ale również cała masa tych maleńkich. Kawa jest bardzo dobra, ale nie oszukujmy się – obecnie w Polsce bariści również wspinają się na wyżyny swoich umiejętności.
Koszt cappuccino to ok. 3 euro, espresso 1,5 euro.
6. Lody
Włoskie lody są najlepsze pod słońcem, smakują prawdziwymi owocami, czekoladą czy czym tam jeszcze sobie można zażyczyć.
Poza tym “gałki” to nie nasze małe kuleczki misternie uformowane przez piekielną łyżkę, ale duże, nieforemne lodowe porcje. A ich wielkość zależy tylko i wyłącznie od humoru nakładającego.
7. Temperatura
Podczas naszego pobytu, czyli pierwsza połowa czerwca – temperatury utrzymywały się grubo powyżej 30 stopni. Na przesiadywanie w mieście jest moim zdaniem aż za gorąco. Zwłaszcza w centrum Neapolu, gdzie wszystko potęguje jeszcze ruch samochodowy i gąszcz ludzi.
Chyba dlatego z odwiedzonych miejsc najbardziej podobało mi się Sorrento, z wąskimi, zacienionymi uliczkami i łatwym dostępem do morza.
8. Słońce
Średnia ilość opadów w miesiącach letnich to 2-3 godziny w miesiącu. Czyli krótko mówiąc – słońce w pełnej krasie i to całymi dniami. Jeżeli ktoś jeszcze dziwi się nawykowi jakim jest sjesta, to polecam pracę w upale i pełnym słońcu. Można zginąć.
Wczesnopopołudniowe godziny, kiedy jest najgoręcej, polecam przesiedzieć lub przechodzić w cieniu. Idealna pora na przerwę na jedzenie czy lody. A wystawiając się na duże słońce, warto pamiętać o odpowiedniej ochronie, najlepiej kapeluszu, okularach i kremie z filtrem.
Filtry mineralne
Filtry mineralne zawierają podobne związki do tych, które znajdziemy w podkładach mineralnych. A wiecie, że ja od dłuższego czasu pałam do nich szczerą miłością. Osadzają się one na powierzchni skóry, tworząc coś w rodzaju lusterka odbijającego promieniowanie UVA i UVB. Zwykle główne zadanie pełnią dwutlenek tytanu (Titanium Dioxide) oraz tlenek cynku (Zinc Oxide).
Ich największą zaletą jest fakt, że nie uczulają ani nie podrażniają. Są również bardziej łagodne i mniej szkodliwe, niż filtry chemiczne. Ja niestety mam tę przypadłość, że moja cera bardzo łatwo się zapycha i nieciężko o wypryski spowodowane nieodpowiednim kremem bądź pielęgnacją. Filtr mineralny Bioderma Photoderm Mineral Spray o SPF 50+ sprawdził się u mnie bardzo dobrze. Obyło się bez niespodzianek na twarzy.
Mężczyzn, który niestety ma problemy z AZS, również nie odczuł jakiegoś dyskomfortu.
9. Atmosfera
Włosi, jak to południowcy – gadają dużo i wszędzie ich pełno.
Choć wiadomo, że sprytnie wykorzystują tę swoją gadaną umiejętność do wciskania turystom wszystkiego co tylko da się sprzedać, od wycieczek, przez kawę i pizzę po pamiątki. Dlatego trzeba być uważnym. Pogadać warto, bo można dowiedzieć się wielu fajnych rzeczy, ale niekoniecznie trzeba od nich od razu coś kupować.
Historię z naciąganiem na droższy środek transportu opowiadałam Wam poprzednio.
10. Dostępność
Neapol jak i całe Włochy są bardzo łatwo dostępne z Polski. Lotniska Bergamo, Piza, Bolonia, Rzym, Mediolan, Neapol, Trapani (Sycylia), Katania (Sycylia) są obsługiwane przez tanie linie lotnicze. My swój lot znaleźliśmy naprawdę za grosze, w dwie strony wyszło nieco ponad 100 zł. Generalnie są droższe, ale jak się dobrze poszuka, albo ma szczęście, to da się to zrobić naprawdę tanio.
11. Neapol
Słyszałam kiedyś taką opinię, że Neapolu się nie zwiedza, Neapol się przeżywa. I jest w tym dużo prawdy. Miasto jest dość specyficzne. Na pewno nie jest tak turystycznie oblegane jak chociażby Rzym. Turyści są, ale nie aż tyle, żeby trzeba było z tego powodu cierpieć.
Neapol nie należy do miast zadbanych i wymuskanych. Na wielu ulicach w najlepsze tańczą sobie śmieci.
Nie jest to również miejsce, w które przyjeżdżają miłośnicy zabytków i elegancji. Ale ja chyba po prostu lubię takie miasta. Takie które żyją sobie po swojemu i nie zmieniają się AŻ TAK pod wpływem turystyki. Niemniej jednak, jeśli ktoś ma inne poglądy, to musi się przygotować na to, że Neapol to tak typowo turystycznie jednak średnio daje radę. Brakuje informacji, szlaków turystycznych czy opisów. Dzięki temu poznawanie Neapolu to właśnie wędrówki po mieście, a nie odhaczanie kolejnych turystycznych atrakcji. Czyli to, co lubię najbardziej.
Jeśli chodzi o samą już strukturę miasta – to mało tu terenów zielonych, parków czy ławek na których można usiąść i odpocząć w cieniu. Brakuje też boisk, dzieci grają w piłkę na placach, pod kościołami i na ulicach.
Poza tym kwitnie handel obnośny, wiele uliczek zaścielonych jest napływowymi handlarzami sprzedającymi “tylko oryginalne” torebki, buty, okulary i inne takie.
Ale ludzie w mieście są bardzo przyjaźni i oczywiście krzykliwi. Każdy za wszelką cenę będzie chciał nas czymś zainteresować i zwerbować do własnej restauracji, taki ich urok.
Ercolano
Ercolano to prowincja, w której my się zatrzymaliśmy. Mniej więcej w 1/3 drogi między Neapolem a Sorrento. Gdybym miała powiedzieć, jak wyobrażam sobie typowe włoskie miasto, to właśnie tak.
Prawie nie ma tam turystów. Co nieco przewija się w dzień w pobliżu dworca, ponieważ stąd najłatwiej jest dojechać na Wezuwiusz. Garstka zwiedza również tutejsze ruiny, takie Pompeje, tyle że mniejsze. Widoczne są na zdjęciach poniżej.
Wieczorem i popołudniu zostają już sami lokalsi.
Sorrento
Sorrento było miastem, które z całej podróży spodobało mi się najbardziej. Królestwo cytryn, lazurowej wody i przepięknych widoków.
Do Sorrento dojedziemy pociągiem z Neapolu w nieco ponad godzinę. I bardzo polecam to zrobić. Cena biletu to coś ok 3-4 euro.
12. Wezuwiusz – wulkan śmierci
Będąc w Neapolu warto również wspiąć się na Wezuwiusz. Choć “wspiąć się” to za duże słowo, tak że nie ma obawy.
Na Wezuwiusz dostaniemy się zarówno ze stacji Ercolano jak i z Pompejów. Z samego Neapolu pewnie też. Przejazd busem z Ercolano to 8 euro w dwie strony. Na miejscu musimy jeszcze kupić bilet wstępu do parku narodowego – 10 euro.
Kierowca podwozi nas blisko samego szczytu i daje 1,5 godziny wolnego. To standardowy czas, chyba wszystkie wycieczki tak wyglądają. Czasu wystarcza w sam raz na niespieszne wejście na szczyt, podziwianie widoków i zrobienie kilku zdjęć. I nieco szybsze zejście.
Widok na panoramę Neapolu ze szczytu jest naprawdę wart zobaczenia.
Temperatura na szczycie jest znacznie niższa niż w mieście, dlatego jesienią czy zimą prawdopodobnie warto zabrać ze sobą jakieś okrycie.
13. Pompeje
Na zwiedzanie Pompejów śmiało można sobie zarezerwować cały dzień. Wizyta z przewodnikiem to podobno 5-6 godzin chodzenia. My działaliśmy na własną rękę i zajęło nam to prawie 5 godzin, wszystkiego nie zobaczyliśmy, ale mieliśmy już dość chodzenia w słońcu.
Warto wziąć ze sobą dużo wody do picia i jakąś przegryzkę. Polecam również nie wybierać się na obiad do restauracji najbliżej wyjścia z ruin – są 3-4 razy droższe niż reszta.
Koszt zwiedzania bez przewodnika to nieco ponad 10 euro, nie pamiętam dokładnie.
14. Wybrzeże Amalfitańskie
Nam niestety nie udało się tam dotrzeć, nasz wyjazd był za krótki, jednak w bliższej lub dalszej przyszłości planujemy to zrobić. Stosunkowo blisko Neapolu, a widoki – z tego co mówi internet – przepiękne.
15. Wynajęcie samochodu lub skutera
My tego nie robiliśmy, więc nie będę się mądrzyć. Wszędzie dojeżdżaliśmy pociągiem i autobusem. W każdym razie wypożyczalni jest dużo, więc da się zrobić.
Trzeba jednak pamiętać, że Włosi jeżdżą na jakimś totalnym fristajlu, mam wrażenie, że na skrzyżowaniach obowiązuje zasada “kto pierwszy ten lepszy”, przez co wszystkie auta są poobijane i poprzecierane.
16. Zakwaterowanie i sieć Airbnb
Pisałam Wam już, że podczas tego pobytu po raz pierwszy korzystałam z poleconego przez koleżankę noclegu w Airbnb. We Włoszech ten system jest bardzo rozwinięty i stosunkowo tani. Noclegi często są tańsze niż w Polsce.
My mieszkaliśmy pod Neapolem, co pasowało nam pod względem logistycznym. Zapłaciliśmy mniej, niż za miejsca w hostelu. Dlatego śmiało mogę polecać. Dodatkowo – jeśli zalogujesz się na portalu korzystając z mojego linka polecającego, dostaniesz 100 zł na swoje przyszłe podróże :)
17. Kawiarnie i uliczki
Neapol i okoliczne miasteczka mają mnóstwo wąskich, klimatycznych uliczek. Momentami budynki są tak blisko siebie, że z balkonów można podać sobie rękę. A na balkonach obowiązkowo dumnie zwisa pranie :)
Najpiękniejsze są te najwęższe, mniej uczęszczane, a jak jeszcze kryje się na nich kawiarnia, to już w ogóle szczyt marzeń.
18. Ceny
Włochy, dla Polaków, są krajem stosunkowo drogim. Ale tego co wiem Neapol jest najtańszą włoską miejscowością turystyczną. Podobno głównie przez mafię i domniemane niebezpieczeństwo.
Tak jak pisałam – pizza jest naprawdę tania, dlatego warto spróbować, zwłaszcza dlatego, że miasto jest jej kolebką.
Ceny w sklepach są porównywalne do naszych. Żeby uniknąć zdziwienia przy płaceniu rachunku – w wielu restauracjach i pizzeriach doliczana jest tak zwana koperta za obsługę. Zwykle jest to 1-2 euro od osoby.
19. Komunikacja miejska
Komunikacja miejska w Neapolu nie jest szalenie droga. Bilet jednorazowy kosztuje 1 euro, 90 minutowy przesiadkowy 1,50 euro.
Tanie są również bilety kolejowe do okolicznych miast – dojazd na te stacje odbywa się głównie kolejką o nazwie Circumvesuviana. Koszt biletu z Neapolu do Pompejów czy Ercolano to ok 2 euro.
20. Włoska mafia i bezpieczeństwo
Wiele osób słusznie kojarzy Neapol z serialem Gomorra. Ja nie oglądałam, ale podobno warto. Trochę szkoda, że nie zrobiłam tego przed wizytą mogłabym porównywać to, co w telewizji, z tym co zastanę na ulicach.
Podobno samo miasto uchodzi za niebezpieczne. Mieliśmy okazję uciąć sobie pogawędkę z jednym Włochem, który twierdził, że do niedawna było naprawdę strasznie. Teraz znacznie zwiększyła się ilość policji na ulicach, ale po Ercolano nie polecał spacerować wieczorami ;)
Krótko mówiąc, Neapol i jego okolice są specyficzne, ale na tym polega ich urok. Zapewne spodoba się każdemu, kto tak jak ja nie lubi miejsc oczywistych i nadmiernie wymuskanych.
Na koniec jeszcze pożegnalny widok – Wezuwiusz i panorama Neapolu z okna samolotu przy blasku zachodzącego słońca. I właśnie to sprawia, że chciałabym tam jeszcze wrócić <3
Wpis powstał przy współpracy z marką Bioderma.
A jakie są Twoje odczucia odnośnie Włoch czy samego Neapolu? :)
Masz je na liście miejsc odwiedzonych czy czekających na odwiedzenie? ;)
Szkoła Jogi online
w Twoim domu
Chcę poczytać więcej >>>
Co otrzymasz?
- Wysoką jakość domowej praktyki jogi w każdym wymiarze.
- Dostęp do unikalnych materiałów niedostępnych nigdzie indziej w sieci.
- Kameralną atmosferę w obliczu wzajemnego wsparcia wyjątkowej społeczności
Dołącz do nas >>>
Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:
I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku
Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.