Coraz więcej osób interesuje się zdrowym odżywianiem, co mnie osobiście cieszy. Wciąż jednak panuje na tym polu trochę niedomówień. Wiele osób zaczynając swoją przygodę ze zdrowym jedzeniem czy dbaniem o linię, trochę bezmyślnie decyduje się na eliminację tłuszczów. I o ile faktycznie tłuste mięso czy potrawy smażone na głębokim oleju nie są fajne, o tyle zdrowe tłuszcze stanowią najbardziej skoncentrowane źródło energii. Są również materiałem budulcowym, z którego organizm sam czerpie składniki do budowy nowych komórek.
Całkowite unikanie tłuszczów może mieć opłakane skutki. I nie chodzi tu jedynie o zubożenie diety w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, ale również o te witaminy, które rozpuszczalne są tylko i wyłącznie w tłuszczach.
Poznaj się na tłuszczach – czyli o polskich wyborach żywieniowych.
Jakiś czas temu dostałam zaproszenie do udziału w badaniu fokusowym dotyczącym zdrowego odżywiania i wyborach kuchennych podejmowanych przez Polaków. Jako że temat jest mi bliski i sama byłam nieziemsko ciekawa tego, jak wygląda taki test, zgodziłam się bez wahania.
Badanie dotyczyło tłuszczów, a konkretnie tego, po jakie smarowidła sięgamy częściej – masło czy margarynę. Cała kampania ma na celu uczenie świadomego wyboru tłuszczów, odpowiedniego do indywidualnych potrzeb każdego człowieka.
Przebieg badania.
Samo badanie miało bardzo ciekawy i na dobra sprawę domowy charakter. Wszyscy uczestnicy, czyli 8 osób, spotkali się przy dużym, okrągłym stole. Każdy po kolei musiał powiedzieć kilka słów o sobie i najlepiej dodatkowo rzucić jakimś sucharem – wiadomo jak to jest na samym początku spotkania, na którym nikt nikogo nie zna.
Później rozmawialiśmy trochę o tym, jak się odżywiamy, na co zwracamy uwagę, czego się wystrzegamy, a co staramy się wprowadzać do diety w jak największych ilościach. W międzyczasie każdy musiał powiedzieć, czy na co dzień używa do smarowania kanapek masła czy margaryny.
Jednym z najciekawszych elementów spotkania był blind test – każdy dostał 2 maleńkie kanapeczki, takie wiecie, kwadraciki jak na degustacji w marketach i trzeba było określić, która z nich posmarowana jest masłem, a która margaryną. Można było zgadywać po smaku, zapachu, konsystencji, czymkolwiek. Mi akurat szybko udało się poprawnie zgadnąć już na podstawie samej obserwacji, ale u pozostałych wyglądało to różnie. Wyniki badań ze wszystkich grup pokazują, że 85,4% badanych nie wyczuwało różnicy.
Później było wspólne przygotowywanie kanapek i różnego rodzaju luźne rozmowy. Dowiedziałam się z nich chociażby tego, że obecnie produkuje się margaryny, które pachną… świeżo pieczonym chlebem :) Niby zabawne, ale z drugiej strony, trochę smutne jest to, że ludzie w taki sposób starają się zapewnić sobie choć namiastkę niespiesznego życia. Pamiętam, że od razu przypomniał mi się wtedy Sokół – ten raper i jego „Czy tylko w reklamach margaryny jest pięknie?”
Następnie przyszedł czas na zabawy psychologiczne. Musieliśmy chociażby wizualizować sobie człowieka-masło. Opowiadać o tym jakim, naszym zdaniem, jest człowiekiem, gdzie pracuje, gdzie mieszka, co robi na co dzień. To samo dotyczyło margaryny. Co ciekawe, oba te produkty kojarzyły się nam różnie. Masło było zwykle klasykiem, gentlemanem, osobą stateczną, często z rodziną. Margaryna zaś symbolizowała nowoczesność, wielkie miasto, ruch i karierę.
Nie wiem, czy już Wam to kiedyś pisałam, ale jako dziecko czy młodsza młodzież bardzo chciałam pracować w agencji reklamowej. Nie wiem skąd mi się to wtedy wzięło, zwłaszcza że na polskim rynku w tamtych czasach jeszcze zbyt wielu jako takich nie było, ale fascynowało mnie to. Zawsze ciekawił mnie sposób, w jaki reklamy potrafiły utrwalać nam w mózgu określone schematy, odwoływać się do odpowiednich emocji, przywoływać dobre wspomnienia albo marzenia o przyszłości.
Fajnie było przekonać się o tym, że wiele naszych przekonań faktycznie pochodzi z mediów a nie z tego, że zagłębiliśmy się w ulotkę albo dogłębnie zastanowiliśmy. Moim zdaniem daje mocno do myślenia.
Tłuszcze na co dzień.
Informacje w szczególności dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę ze zdrowym odżywianiem. Nie powinno się eliminować całkowicie tłuszczów z diety. Celem powinno być raczej umiejętne ich wybieranie i dobieranie do potraw i indywidualnych potrzeb.
Trzeba pamiętać chociażby o tym, że uwielbiana ostatnimi czasy oliwa extra virgin wcale nie nadaje się do smażenia w wysokich temperaturach. Znacznie lepiej sprawdzi się tutaj dobrej jakości olej rzepakowy, czy kokosowy.
Polecam Wam również sięgnąć po całą masę dostępnych obecnie zamienników oliwy, takich jak chociażby olej lniany, z pestek winogron czy sezamowy. Ten ostatni ma bardzo wyrazisty smak i czasem potrafi odmienić nawet najzwyklejszą potrawę – swego czasu podsyłałam Wam przepis na pesto z pietruszki właśnie z tym olejem.
Tłuszcze jedzone w rozsądnych ilościach, są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu, więc niech nie przychodzi Wam do głowy ich całkowita eliminacja w imię dbania o linię. Jak już pisałam – są witaminy, które nasz organizm może przyswoić tylko w obecności tłuszczów.
Wiele przemawia tutaj na korzyść tłuszczów roślinnych, bogatych w kwasy omega 3 i kwasy jednonienasycone . Stwierdzono ich możliwe działanie przeciwnowotworowe, a także spowalniające starzenie się komórek. Poza tym ich regularne przyjmowanie zmniejsza ryzyko wtórnych i pierwotnych zawałów serca. Kwasy omega 3 znajdziemy również w niektórych rybach.
Tłuszcze spożywane w racjonalnych ilościach są niezbędne dla naszego zdrowia, dobrego samopoczucia a nawet urody. Aby dbać o elastyczność i nawilżenie naszej skóry nie wystarczy tylko nakładanie produktów z zewnątrz. Trzeba również zadbać o to, co kładziemy na talerzu.
Czego na pewno musimy się wystrzegać to tłuszcze częściowo utwardzone. Ostatnimi czasy stały się one popularne w przemyśle spożywczym dzięki swoim walorom technologicznym. Ze względu na swoją strukturę wolniej ulegają utlenieniu i mogą być dzięki temu dłużej używane do wielokrotnego smażenia. Ponadto wypieki sporządzone na bazie utwardzonego tłuszczu mają dłuższy okres przydatności do spożycia. A także lepszą porowatość, większą objętość i delikatniejszą strukturę. To takie małe info dla tych, którym wydaje się, że może są złymi kucharzami, skoro nie udaje im się osiągnąć „sklepowej konsystencji” wypieków. Tłuszcze częściowo utwardzane znajdują się w wielu słodyczach. Niestety również w Nutelli – dlatego właśnie podsyłałam Wam zdrowe zamienniki:
Tłuszcze w diecie wegańskiej.
Wbrew temu co mogłoby się niektórym wydawać – dobrze zbilansowana dieta wegańska dostarcza organizmowi dużo tłuszczu. Czasem nawet aż nadto. Wszystko zależy od tego, co konkretnie spożywamy, ale na pewno źródłem tłuszczu są ziarna i orzechy, a także wszystkie pasztety, pesta, hummusy, pasty – często zawierają 20-25% tłuszczu.
Przy takiej diecie ograniczać tłuszcz tam, gdzie nie jest niezbędny – w kanapkach, zupach oraz przy smażeniu.
Tu oczywiście polecam moją książkę kucharską z wegańskimi przepisami do pobrania za darmo.
Przepis na makaron z cukinią i papryką.
Czyli przepis na najszybszy na świecie, pyszny, wegański obiad.
Makaron z cukinią i papryką – składniki.
Porcja dla 2 osób.
- 2 małe cukinie lub 1 duża
- 1 papryka, u mnie była zielona
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- makaron
- sól
- pieprz
- oliwa
Makaron z cukinią i papryką – wykonanie.
Na patelnię wrzucamy pokrojoną drobno (lub wedle uznania) cebulę, gdy leciutko się zarumieni dodajemy do niej posiekany czosnek i pokrojoną w paski paprykę. Chwilę później dorzucamy pokrojoną w kostkę cukinię. Pamiętamy by od czasu do czasu wszystko przemieszać.
Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
W międzyczasie gotujemy makaron, dbamy o to by był al dente. Odcedzamy i dodajemy go do warzyw. Mieszamy.
Przekładamy na talerze. Całość polewamy dobrej jakości oliwą. Może być smakowa – ja użyłam takiej z rozmarynem, przywiezionej prosto z Krety.
Tłuszcze w diecie – czego używacie na co dzień?
Swoją drogą jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u Was, bo o ile mnie pamięć nie myli, nigdy jeszcze nie dyskutowaliśmy tutaj na temat wyborów kuchennych.
Najważniejsze pytanie brzmi chyba: gdzie jadacie? Przygotowujecie sobie kanapki albo inne przekąski do pracy/szkoły w domu czy raczej kupujecie w sklepie czy kantynie? Podobnie z obiadami – w domu czy poza domem? A jeśli w domu – przygotowujecie posiłki od podstaw, czy z braku czasu sięgacie po półprodukty (mrożonki, gotowe dania itd.)?
Poza tym zastanawiam się, czy wyniki blind testów wyglądałyby podobnie – myślisz, że bez problemu udałoby Ci się odróżnić masło od margaryny? I na które z nich decydujecie się na co dzień? Zarówno w przypadku kanapek jak i smażenia, pieczenia czy smarowania piszczącego łańcucha w rowerze.
Jeśli o mnie chodzi – raczej nie używam ani jednego ani drugiego. W czasie badania też musiałam wiele razy odpowiadać na pytanie, co w takim razie stosuję do kanapek. Tak naprawdę dopiero wtedy zaczęłam się nad tym zastanawiać. Doszłam do wniosku, że kanapki jem bardzo sporadycznie, a już na pewno nie takie klasyczne – dwie złożone kromki i jakieś dodatki pomiędzy.
Trochę nauczyłam się tego tutaj w Danii, gdzie mało kto słyszał o kanapkach. W wielu przedszkolach dzieci przynoszą swoje jedzenie z domu. Panie przedszkolanki często sprawdzają co w nich jest i dbają o to, by były to pełnowartościowe produkty, sałatki, warzywa. Także sucha buła z szynką raczej nie przejdzie ;) Już od najmłodszych lat ludzie tutaj przyzwyczajeni są do komponowania lunch boxów bardziej niż do kanapek.
Czasem zdarza mi się wsunąć jakiegoś kanapsa na śniadanie, zwykle wtedy, kiedy mężczyzn mi go przygotuje. Nie wiem skąd to się bierze, ale zawsze coś co ktoś dla nas przyrządził, smakuje lepiej. Do smarowania wykorzystujemy wtedy zwykle awokado lub oliwę. On sam często sięga po majonez, bo mimo iż jest stuprocentowym wszystkożercą, to nie lubi ani masła ani margaryny.
Moim zdaniem to, czy do smarowania pieczywa należy wybierać masło, margarynę, oliwę, awokado czy… nic ;) zależy od potrzeb fizjologicznych człowieka. Najważniejszą zasadą żywienia dla osób zdrowych jest urozmaicenie i jedzenie zgodnie z tym, co podpowiada nam organizm :)
Dajcie koniecznie znać w komentarzu jakie są wasze codzienne wybory jedzeniowe.
Przyda mi się to chociażby przy komponowaniu kolejnej książki kucharskiej –
będę wiedziała ile czasu możecie poświęcić na gotowanie
i jakie składniki preferujecie :)
Wpis powstał w ramach kampanii “Poznaj się na tłuszczach“, której celem jest edukacja na temat tego czym są tłuszcze, czym różnią się poszczególne kwasy tłuszczowe oraz jakie znaczenie wykazują dla zdrowia człowieka.
Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj: