Z natury jestem ciepłolubna, o czym nie raz już Wam mówiłam. Chyba nigdy nie zdarzyło mi się narzekać na upały. A na deszcz i zimno owszem.

Po powrocie z wakacji i niemałym szoku termicznym (różnica ponad 25 stopni!), włączył mi się wewnętrzny maruda. Taki który każe zaszyć się pod kocem i przespać jesień, a w przerwach na jedzenie, narzekać na to, że nie urodziłam się w tropikach.

W myśl zasady, że podróże kształcą, miałam okazję spędzić trochę czasu z osobą szalenie inspirującą, która po raz kolejny wbiła mi do głowy, że wszystko jest kwestią nastawienia i maleńkich wyborów, jakich dokonujemy każdego dnia.

Mowa tu o przewodniku, który oprowadzał nas po Dusznikach i Zieleńcu. Pan z prawej zamiast obu nóg ma protezy, a mimo tego skacze po górach z gracją porównywalną do kozicy górskiej. Poza tym jest mistrzem dowcipu i ciętej riposty, a uśmiech nie schodzi mu z twarzy. I właśnie na tej podstawie wysnułam sobie wniosek, że jak się chce, to naprawdę wszystko można :)

co robić jesienią

 

Wiem, że wiele osób wraz z nadejściem jesieni, czuje się gorzej niż średnio. Bo szkoła, bo studia, bo mało słońca, bo deszcz, bo smutno. Jednak na wszystko znaleźć można jakąś radę, na polepszenie sobie humoru również. W dużej mierze pomocne bywa spędzanie czasu w wersji bardziej off, czyli ograniczenie przesiadywania przed monitorem.

Poniżej znajdziecie 5 moich pomysłów. Bardzo chętnie jednak poczytam o Waszych :)

1. Idź codziennie na długi spacer.

Biegać nie potrafię i nie lubię. Mimo iż wiele osób przekonuje mnie, że wystarczy zacząć, a nawet nie zauważę kiedy, maraton stanie się moim życiowym celem, jakoś nie mogę się przekonać. W myśl zasady “nigdy nie mów nigdy” napiszę tylko, że mój czas na pewno jeszcze nie nadszedł.

Ale spacery uwielbiam. Choć nie ukrywam, że czasem sama siebie muszę stawiać do pionu i zmuszać do wyściubienia nosa na zewnątrz. Bo pogoda niestety nie zawsze zachęca. Jednak po każdym takim wyjściu, nawet tym wymuszonym, stwierdzam, że jednak było warto.

2. Stawiaj na aktywność fizyczną.

Chyba nic tak nie poprawia humoru jak wysiłek fizyczny. Nie byłabym sobą, gdybym nie odesłała Was do jogi, ale tak naprawdę każdy ruch jest dobry. Przy czym moim skromnym zdaniem, każda minuta spędzona na świeżym powietrzu, jest cenniejsza od siódmych potów wyciskanych z siebie na klimatyzowanej siłowni.

O tym dlaczego warto się ruszać jesienią, już kiedyś pisałam i nadal z nie mniejszym naciskiem namawiam, by znaleźć coś dla siebie, zwłaszcza w okresie jesienno-depresyjnym ;)

3. Graj w gry planszowe i karty.

Mi takie spędzanie czasu wolnego kojarzy się głównie z wakacjami gdzieś tam na etapie podstawówki i wieczorami spędzanymi na graniu w tysiąca oraz najróżniejsze planszówki.

Aktualnie z mężczyznem staramy się odgruzować ten nawyk. U siebie mamy obecnie tylko (a może aż) karty i warcaby/szachy. Ostatnio jednak w domu rodzinnym wyszperaliśmy Monopol i Scrabble które zabieramy ze sobą.

4. Zafunduj sobie niedzielę lub cały weekend offline.

Jesienią (i nie tylko) warto jest wyznaczyć sobie chociażby 1 dzień w tygodniu bez komputera. Bez smartphona rzecz jasna również, bo w sumie to na jedno wychodzi.

Sama po sobie widzę, że często nie zdaję sobie sprawy, jak wiele czasu potrafi nam zjeść przesiadywanie przed monitorem. Niby mam w planach tylko sprawdzić pocztę, ale potem jakoś tak nie wiadomo kiedy i skąd, pojawia się jeszcze milion innych rzeczy ważniejszych niż ważne, które trzeba zobaczyć/przeczytać/odpisać/skomentować.

Gdy nie włączę komputera, to po prostu tego nie widzę. I mimo że wszystkich tych ważności nie zobaczę i nie zrobię, to świat mimo wszystko kręci się dalej i nic mi się na głowę nie wali.

Poza tym dzień spędzony bez komputera i telefonu robi się nagle jakiś taki… dłuższy? :)

5. Pij hektolitry gorącej herbaty i zajadaj się jesiennymi wypiekami.

Ja jesieni w tym roku jeszcze nie doświadczyłam będąc “u siebie”. Gdy wyjeżdżaliśmy z Danii, było jeszcze całkiem ciepło, a w powietrzu wciąż wyczuwało się późne lato.

Wiem jednak, że jak tylko wrócę, z chęcią oddam się w całości pieczeniu, gotowaniu, zajadaniu i popijaniu. A przede wszystkim odkrywaniu nowych smaków i przepisów.

Na dzień dzisiejszy mogę Wam jednak podrzucić rzeczy pewne i sprawdzone, czyli przede wszystkim pomysły na ciepłe śniadania na bazie kaszy jaglanej czy pieczoną owsiankę, bo bez ciepłego śniadania nie lubię jesienią wychodzić z domu. Do picia domowe Pumpkin Spice Latte, czy rozgrzewająca herbata z malinami. Na osłodzenie życia wegańska tarta z gruszkami bez dodatku cukru.

 

A jakie są Wasze sposoby na bycie bardziej off?
Nie tylko jesienią rzecz jasna ;)

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close