“- Czujesz się samotna? – wyrwało mu się.
– Samotna? (…) Nie. Potrafię dać sobie radę sama, o ile mam co czytać.” – Sarah J. Maas – Szklany tron

Pierwszy wpis z cyklu SimpLove czyli serii o tym, że związki są proste, paradoksalnie zacznę od stwierdzenia, że… samotność jest dobra.

Pod warunkiem oczywiście, że odpowiednio ją rozumiemy.

Bycie samemu to nie sytuacja bez wyjścia, jak chociażby amputacja kończyny – bo taka, wiadomo, nie odrośnie. To tylko krótsze lub dłuższe doświadczenie, które wbrew pozorom – każdemu jest potrzebne. To źródło wiedzy, jednak czerpać z niej możesz dopiero wtedy, gdy ją zaakceptujesz i przestaniesz przed nią panicznie uciekać.

Bo samotność to nie chodzenie całymi dniami w spranej piżamie w misie, oglądanie bzdurnych seriali, zajadanie się pizzą i popijanie jej colą.

Na pewno znacie osoby skarżące się na to, że nie potrafią znaleźć partnera. Czują się samotne i są święcie przekonane, że jeśli tylko zdobędą drugą połówkę, będą absolutnie i w pełni szczęśliwi. Tymczasem tak się nie dzieje.

Paradoksalnie, często bywa odwrotnie. Wchodzimy w kolejny związek i jeszcze bardziej odzywa się w nas poczucie pustki. 

Zanim zdecydujesz się na związek, naucz się żyć sam(a) ze sobą.

Samo bycie w związku, to nie przepis na szczęście. Za to co czujesz i jak się czujesz, odpowiedzialny jest nikt inny jak tylko Ty.

Dopóki nie pokochasz siebie, nie zaakceptujesz w pełni, nie nauczysz się walczyć z własnymi lękami i ułomnościami, wciąż będziesz szukać w innych swoich brakujących elementów. Albo przynajmniej czegoś, co zagłuszy wszystko w Tobie. Na takiej podstawie nie da się stworzyć szczęśliwego i udanego związku. Bo żeby to zrobić, najpierw trzeba być szczęśliwym samemu ze sobą.

Ważne by nauczyć się być silnym i samemu stać pewnie na dwóch nogach, zamiast na siłę szukać kogoś, kto będzie nas co chwilę nosił i podpierał.

Miłość nie jest lekiem na nieszczęście.

Wiem że wszystkie bajki kończą się magicznym “zakochali się i żyli razem długo i szczęśliwie” ale to wcale nie jest tak, że jeśli teraz czujesz się nieszczęśliwy, zakochanie sprawi, że zobaczysz świat w różowych barwach.

Jeśli myślisz: “Czuję się źle, bo jestem sam(a), ale gdy znajdę drugą połówkę, na pewno zniknie wszelkie poczucie osamotnienia”, to wiedz, że tak się nie dzieje.

Mówiąc, że szukasz swojej drugiej połówki, sygnalizujesz, że teraz jesteś niepełny(a). Że czegoś Ci brakuje i że nie czujesz się dobrze tylko ze sobą.

Niestety nie jest dobrze, kiedy ludzie dobierają się w pary z poziomu deficytu. Zwłaszcza wtedy, kiedy łudzą się, że drugi człowiek będzie lekiem na wszystkie zranienia, bolączki, rozczarowania i złe humory.

Samotność nie taka straszna jak ją malują.

W naszej kulturze słowo “samotność” i wyrażenia “sam” czy “sama” z jakichś powodów odbierane są negatywnie.

Osoba która przez dłuższy czas jest singlem, staje się obiektem zainteresowania a nawet drwin. Na pewno znasz jakieś ciotki, babcie i sąsiadki, które zamartwiają się Twoim losem i dopytują “kiedy Ty w końcu sobie kogoś znajdziesz?”, “Twoi znajomi już mają rodziny i dzieci, a Ty co?”.

Często niestety zamiast słuchać tylko i wyłącznie siebie i pogodzić się z tym, że jeszcze nie czas, jeszcze nie czujesz się na siłach, decydujesz się na związek, który nie ma racji bytu.

Czy naprawdę nie będąc z nikim w związku masz powód do tego by cierpieć i się zamartwiać?

Na pewno nie!

Odizolowanie się może być okazją do tego, by lepiej poznać samego siebie. By głębiej zrozumieć swoje potrzeby i dążenia. By odkryć w sobie coś, o czym jeszcze nie wiedzieliśmy. By dowiedzieć się kim naprawdę jesteśmy, dokąd chcemy iść i o co chodzi w tym całym życiu.

Wykorzystaj swój czas wolny i zastanów się nad tym:

  • czy Twoje poczucie własnej wartości zależy od opinii innych?
  • czy jest Ci źle, gdy pozostajesz tylko w swoim własnym towarzystwie?
  • czy masz o sobie lepsze zdanie będąc w związku, niż pozostając singlem?
  • czy akceptujesz siebie taką, jaką jesteś, dopiero wtedy gdy ktoś inny Cię zaakceptuje?

Jeśli odpowiadasz twierdząco na którekolwiek z tych pytań, postaraj się znaleźć przyczynę tego problemu i rób wszystko, by go rozwiązać, zamiast szukać pocieszenia w kolejnych ramionach.

Czy to, że chcesz się nauczyć samotności oznacza, że nie możesz być w związku?

Na pewno nie!

Niestety jednak dopóki nie poczujesz się komfortowo sam ze sobą, to nie będziesz się czuć dobrze w żadnej relacji. Dlaczego?

Głównie dlatego, że stajesz się w tej sytuacji zależny(a). Twoje myśli zamiast zostać przy Tobie, krążą wokół innej osoby. Przez to zapominasz o swoich potrzebach, pragnieniach czy planach.

Zawsze kiedy pozwalasz na to, by ktoś inny był odpowiedzialny za to, jak się czujesz, stajesz się zależny(a) od tej drugiej osoby. Co wbrew pozorom nie jest dla niej wyróżnieniem, a raczej… obciążeniem psychicznym.

Bycie samemu to nie samotność.

Bycie samemu nie oznacza, że jesteś samotny. Tak samo jak bycie samotnym nie oznacza, że jesteś sam. Można czuć się samotnym w wielkim mieście pełnym ludzi, czy nawet w tłocznym pokoju. Problemem nie jest to, że bywamy sami, ale to, że czujemy się samotni pomimo obecności innych ludzi.

Dojrzałość i gotowość na prawdziwy związek polega na umiejętności bycia samemu ze sobą. To również świadomość, że drugi człowiek, nawet najbardziej do nas dopasowany, nigdy do końca nas nie zrozumie. Ani tym bardziej nie wypełni, czy nie nadrobi naszych braków.

Bycie sam na sam ze sobą i wsłuchanie się w swoje wnętrze, jest trudnym wyzwaniem. Chociażby dlatego, że często przez długi czas staraliśmy się je zagłuszyć.

Dlatego własnie za dużo pracujemy, kompulsywnie ćwiczymy, zajadamy swoje lęki, bezmyślnie romansujemy, zagłuszamy wszystko internetem i telewizją. Uciekamy od samych siebie i rzeczywistości, która nas otacza.

Tak naprawdę nie boimy się fizycznej samotności, a właśnie tego zmierzenia się z prawdziwymi uczuciami: z odrzuceniem, rozczarowaniem, lękiem, radością, złością, smutkiem czy ekscytacją.

Nic na siłę.

To chyba najważniejsza rada, jakiej mogłabym komukolwiek udzielić.

Na pewno znasz osobę, która nie potrafi być sama. Nieustannie wchodzi w relacje, krótsze, dłuższe, mniej lub bardziej burzliwe. Byle tylko być z kimś. Byle tylko nie zostać sam na sam z tym, co wewnątrz.

Słuchanie i analizowanie tego, co siedzi w środku, często niesie ze sobą przykre wspomnienia, emocje i brak poczucia własnej wartości.

A my tego nie chcemy słuchać.

Dlatego własnie na potęgę randkujemy online, offline, budzimy się i zasypiamy przy niewłaściwych osobach. Czasem nawet bierzemy ślub z nieodpowiednim człowiekiem. Wszystko po to, by mieć się o kogo oprzeć. By mieć kogoś, kto wypełni puste miejsce wewnątrz. I zagłuszy ten nachalny głos prawdy.

Złe związki możemy tworzyć nie tylko z ludźmi ale również z zachowaniami czy przedmiotami. Maniakalne oglądanie telewizji, opychanie się gównianym jedzeniem, potem kompulsywne ćwiczenie na siłowni, coraz dalsze podróże czy kolejne zakupy i przynoszenie do domu gadżetów, których wcale nie potrzebujemy.

Wszystko to jako protezy miłości.

Zwłaszcza tej, której brakuje nam najbardziej czyli miłości do samego siebie.

Dlatego:

Stwórz taką wersję siebie, z którą sama chciał(a)byś być.

Możesz być pewny(a), że jesteś osobą, z którą spędzisz resztę życia. Dlatego chyba warto się polubić? ;)

Nie szukaj w związku tego, czego nie masz. 

Znajdź to najpierw w sobie. Idź w słusznym dla siebie kierunku, szukaj i odkrywaj.

Dopiero wtedy gdy poczujesz się dobrze ze sobą, możesz być szczęśliwy(a) w związku.

Nie pozwól, by Twoja samoocena i szczęście zależało od innych.

Szczęście to to, co sam(a) tworzysz i nosisz w sobie. I tego właśnie trzeba się nauczyć. Tak samo jak opinia i akceptacja innych nie może wpływać na to co sam(a) o sobie myślisz.

Nie bój się być sam(a), bo jest to czas, który może Cię wiele nauczyć.

Skup się na tym, co kochasz. Poznawaj siebie, ucz się akceptacji. Poznawaj nowych ludzi, rozwijaj pasje i przede wszystkim dbaj o siebie.

Życie dzieje się teraz, a nie dopiero wtedy, gdy będziesz w związku.

Jeśli ktoś nie potrafi być sam ze sobą, to nie będzie mógł być z nikim innym! Głównie dlatego, że wciąż będzie wymagał, aby to ten drugi człowiek zaspokoił w nim wszystkie braki, potrzeby, pragnienia. A tak nigdy się nie stanie.

I przede wszystkim pamiętaj – nie warto być z kimś dla samego bycia.

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close