Często masz wrażenie, że życie przecieka Ci przez palce? Czas wymyka Ci się spod kontroli, przez co dzień kończy się o kilka godzin wcześniej niż powinien? Wstajesz rano, jeszcze nie zdążysz się obejrzeć, a już jest wieczór? Przy czym lista zadań wymagających zrealizowania, nadal cięgnie się w nieskończoność?

Jeśli tak, to bardzo możliwe, że nie do końca wiesz, jak zarządzać swoim czasem.

Organizacja czasu i planowanie – w dzisiejszych czasach, kiedy tak wiele mamy na głowie, wydaje się być umiejętnością kluczową. Tylko jak zrobić to dobrze?

Tematyka organizacji będzie rozwijana w kilku kolejnych wpisach. Dziś pojawi się gość specjalny –  Marysia, która podzieli się swoimi sposobami. Sama o sobie mówi, że jest osobą do bólu zorganizowaną, dlatego własnie może stać się źródłem inspiracji i wiedzy.


Organizacja czasu ma duże powiązanie z motywacją i dyscypliną. Myślę, że fakt, iż jestem dobrze zorganizowaną wynika właśnie z tej wewnętrznej dyscypliny. Nie wiem skąd i od kogo się tego nauczyłam, na pewno nie wyniosłam tego z domu. Jednak od kiedy pamiętam imponowali mi ludzie, którzy byli poukładani, mieli plan na siebie. Ja też chciałam taka być – poukładana i zaplanowana.

Jeśli mam dużo zadań do wykonania danego dnia – robię listę. Jest to bardzo szczegółowa lista, w której określam sobie dokładnie czas na wykonanie poszczególnych zadań. Później ustawiam timer w  telefonie i biorę się do działania.

Organizacja czasu na co dzień.

Moje dni w tygodniu z racji tego, że pracuję w stałych godzinach, wyglądają bardzo podobnie. Wstaję o 6 i wiem, że mam 45 minut na wyszykowanie się do pracy. Później pół godziny na spokojne śniadanie. Czasem szykuję składniki dzień wcześniej, rano tylko muszę je podgrzać. O 7:20 wychodzę do pracy i jestem zazwyczaj 5 minut przed czasem. Pracuję zazwyczaj do 16:30, więc po 17 jestem w domu. Obiad mam w pracy, nie muszę więc gotować. Po powrocie do domu, tak gdzieś do 18 jest czas dla mnie. Odpoczywam, robię kawę, zdjęcia na bloga. Między 18-20 mam czas na tzw. obowiązki. Czasem są to zakupy do domu, czasem sprzątanie, pisanie postów na bloga no i oczywiście – kolacja. Około 20 robię krótki 30-45 minutowy trening. Ćwiczę w domu, mam matę i ciężar własnego ciała. Nic więcej nie jest mi potrzebne. Biorę szybki prysznic i mam czas na ulubiony serial z ukochanym, ciekawą książkę. Zazwyczaj chodzę spać 22-22:30 dzięki czemu rano wstaję bez większych problemów.

Moje życie jest do znudzenia poukładane i pewnie dlatego wszystko w nim tak dobrze funkcjonuje. Nie pozwalam sobie na bezmyślne przeglądanie Facebooka, nie oglądam filmików z wesołymi kotkami i pieskami albo setną wersją makijażu na YouTube. Zwyczajnie szkoda mi na to czasu, bo wiem, że poza pracą nie mam go zbyt wiele. Wolę w takim momencie poczytać, po planować posty na bloga albo pobyć z bliskimi.

Wkurza mnie kiedy ludzie mówią: „ja to nie mam na to, czy na tamto czasu” po czym zalegają na 2 godziny na kanapie.

To jest właśnie TEN czas, którego nie masz! Myślę, że z zorganizowaniem się jest jak z dietą. Na początku warto zapisywać co jemy, żeby zauważyć jakie błędy popełniamy w odżywianiu, które nie pozwalają nam osiągnąć upragnionej sylwetki.

Na wszystko można znaleźć czas i sposób. Nie masz czasu na czytanie książek? Zainteresuj się audiobookami. Nie masz czasu chodzić na fitness – ćwicz w domu! Dobrze i intensywnie wykonana Tabata to tylko 4 minuty ( plus rozgrzewka). Wchodź po schodach, zamiast jeździć windą. Rano tracisz 20 minut zastanawiając się w co się ubrać? Naszykuj ubrania wieczorem. Wersja PRO to naszykowanie 6 zestawów w weekend, zrobienie zdjęć i problem „nie mam się w co ubrać” z głowy.

Organizacja czasu – od czego zacząć?

Jeśli miałabym komuś doradzić jak zacząć to chyba sporządzanie listy (i trzymanie się jej) byłoby na pierwszym miejscu. Czy to w głowie, czy w telefonie, czy na zwykłej kartce. Zapisujemy rzeczy, które mamy danego dnia do zrobienia, wybieramy spośród nich te najważniejsze, średnio ważne i takie, które mogą poczekać.

Czasem są takie obowiązki, które wbrew pozorom wcale nie wymagają od nas tyle czasu, ile nam się wydaje. Odkładamy ich wykonanie tylko dlatego, że nam się nie chce, może nas przerażają. Dlatego najlepiej zająć się nimi w pierwszej kolejności.

Jak przestać się spóźniać? U mnie sprawdza się stary i dobry sposób z przestawieniem zegarka o 5 minut wcześniej. Jeśli ktoś mi mówi, że nie ma czasu na robienie śniadania rano, to odpowiadam, że śniadanie na następny dzień można przygotować wieczorem, zyskujemy dzięki temu 5-10 minut. Warto ten czas wykorzystać na jego spokojne zjedzenie, a nie na dodatkową drzemkę ustawioną w telefonie.

Trzeba też pamiętać o odkładaniu rzeczy na ich wyznaczone miejsce. ZAWSZE TO SAMO MIEJSCE. Dzięki temu nie musimy codziennie rano w panice szukać kluczy do domu, ważnych dokumentów czy portfela.  Ten nawyk jest też bardzo pomocny, jeśli nie lubimy często sprzątać. Kiedy odkładamy rzeczy na miejsce, nie tworzymy bałaganu. Oczywiście wszystkie rzeczy opisane powyżej wymagają od nas pracy nad sobą, nad naszymi przyzwyczajeniami.

Dyscyplina jest jak mięsień im bardziej ją ćwiczymy tym jest silniejsza i łatwiej nam wykonywać różne czynności. I, co ważne – dyscypliny można się nauczyć.

planowanie dnia

 Dajcie koniecznie znać w komentarzach, czy artykuł okazał się przydatny, oraz czy macie ochotę na dalsze rozwinięcie tematu
w kolejnych wpisach.

Podzielcie się również swoimi metodami na okiełznanie czasu :)

 

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close