“Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie” – Ralph Waldo Emerson

Wbrew pozorom nie będzie to poradnik urodowy. Nie napiszę tu o kosmetykach, zabiegach, makijażu czy modzie. Pomówimy o pięknie prawdziwym, a ono nie przychodzi z zewnątrz.

Dziś kolejny krok Maratonu Minimalisty. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy i nie wiesz o co chodzi – patrzymy tutaj :)

Nikt nie jest ideałem. A przynajmniej ja nie jestem i nigdy nie pragnęłam nim być. No dobra, to drugie nie do końca jest prawdą. Przez długi czas patrzyłam na swoje życie i na siebie przez pryzmat rzeczy i osób, które gdzieś tam wypatrzyłam. Coś à la inspiracja, jednak też nie tak do końca. Wpatrywanie się w zdjęcia modelek o nienagannych wymiarach i nogach do samego nieba (z naciskiem na Anję Rubik i jej sesję dla Giuseppe Zanotti), powodowało bardziej frustrację niż motywację do działania.

Są rzeczy, z którymi nic zrobić się nie da. Nóg nie wydłużysz, koloru oczu nie zmienisz (no dobra, są soczewki, tylko po co?), struktura włosa też pozostaje jakby niezmienna (można co rano prostować, albo szaleć z wałkami jak Halina Kiepska, znów jednak rodzi się pytanie – po co? I czy warto?). I jak zawsze najtrudniejsze jest to, co najprostsze – uświadomienie sobie, że to my sami jesteśmy swoim najsurowszym sędzią. Stawiamy sobie wymagania, których nie da się spełnić.

Chociaż nie, inaczej – stawiamy wymagania, których nie ma sensu spełniać.

A potem jest tak jakby z górki. Okazuje się, że masz w sobie swój własny potencjał, tę całą masę rzeczy, które są fajne. Owszem, nadal mamy całą masę wad, ja tez mam i wcale nie wstydzę się ich wyliczać. Sęk w tym, by uwagę skupiać na zaletach i na tym solidnym fundamencie budować naszą samoakceptację. Pewność siebie nie bierze się z osiągnięcia wybranego przez siebie ideału i wpasowaniu się w odpowiedni schemat, ale z podążania swoją drogą, ku sobie tylko zrozumiałym celom. Bo o ile trzeba szanować zdanie każdego, o tyle nie trzeba przejmować się opinią innych. 

To co z tym wewnętrznym pięknem?

To jeden z tych potworów, które trzeba karmić. Dosłownie i w przenośni. Nie na darmo mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Nie tylko nimi patrzymy, ale i przez nie jesteśmy widziani . W oczach, a dokładniej mówiąc – ze sposobu patrzenia, możemy wiele wyczytać. I nie tylko z nich. Jak pisał cytowany już na początku Ralph Waldo Emerson:

„Ludzie mądrzy wyczytają Twoje przeszłe losy z Twojego wyglądu, kroku, zachowania. (…) Nawet najdrobniejszy szczegół ciała coś wyjawia. Człowiek jest jak wspaniały zegar. Jego twarz jak przeźroczysta tarcza to, co dzieje się w środku, wyraża”.

1. Kontroluj to, co czytasz i oglądasz.

Zwróć uwagę na teksty, filmy i obrazy które konsumujesz na co dzień. Zwłaszcza te, które napływają samoistnie – z różnego rodzaju socialmediów, dalej te bardziej kontrolowane – czyli portale, magazyny, blogi, telewizja, YouTube. I oczywiście reklamy, na które nie mamy żadnego wpływu. Zastanów się nad tym, czy to, co – często bezmyślnie – absorbujesz, jest tym, czym naprawdę chcesz karmić swój umysł? Czy jest w jakiś sposób wartościowe, czy to raczej zbiór masowego chłamu, który pakuje się do głowy bez pytania?

Zbyt wiele czasu i uwagi poświęcamy informacjom absolutnie bezużytecznym, które tym samym kradną nasz cenny czas. Warto świadomie odciąć się od tego zgrzytu i zacząć kierować naszą uwagę ku temu, co jest dla nas prawdziwie wartościowe.

2. Zastanów się nad swoimi przyzwyczajeniami.

Przyzwyczajenia to podstawa naszego życia. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele rzeczy robimy automatycznie, baz najmniejszego nawet pomyślunku.

Nawyki w pewnym sensie budują nasz dzień, tydzień, całe miesiące i lata, warto jest więc “wybrać” je świadomie. Zarówno te pozytywne jak i negatywne z biegiem czasu przybierają na sile. Kwestią naszego wyboru jest to, czy przyzwyczaimy się do porannego papierosa i obgryzania paznokci, czy raczej postanowimy sobie czytać 10 stron książki przed zaśnięciem i poświęcać 30 minut dziennie na spacer.

3. Myśl, co mówisz.

Twoje słowa mimo, że z logicznego punktu widzenia – niewidzialne, mają dużą moc. To one wyrażają Twoje myśli, czyli coś, co wychodzi z Ciebie.

Tak to już jest, że zawsze najłatwiej jest nam krytykować, co jest nawykiem raczej fatalnym. O tym jak przestać krytykować innych już kiedyś pisałam. Co ważne chodzi tu nie tylko o krytykę, którą wyrażamy bezpośrednio, ale również o żale i frustracje które wylewamy w sieci.

Słowa to potężna siła. Można zrobić nimi krzywdę komuś, ale przede wszystkim sobie samym. Nie sposób roztaczać wokół siebie aury piękna, mając jednocześnie przyklejone do ust narzekanie, krytykę i zazdrość.

4. Stajesz się tym, co dostarczasz swojemu ciału.

Czyli mówiąc prościej – jesteś tym, co jesz. Zwróć uwagę na to, co “wkładasz” do swojego wnętrza. Twój organizm i żołądek to nie śmietnisko. Zawsze wychodzę z założenia, że najlepszą dietą, jest dieta intuicyjna oraz że liczenie kalorii nie ma najmniejszego sensu.

Spożywany pokarm bezpośrednio przekłada się na Twoje samopoczucie, a także na stan Twojej cery i całego ciała.

5. Zwróć uwagę na sposób, w jaki postrzegasz innych.

Zastanów się nad tym, czy często porównujesz siebie z innymi? Za każdym razem, kiedy pragniesz żyć czyimś życiem, albo przeciwnie – cieszysz się, że nie jesteś w jej/jego skórze, musisz pamiętać, że w żaden sposób nie jesteś od nikogo lepszy. Ani tym bardziej gorszy. Każdy jest wyjątkowy, wraz ze swoim niepowtarzalnym życiem i własną ścieżką. Porównywanie siebie z innymi i tworzenie różnego rodzaju rankingów nie ma najmniejszego sensu.

Nie porównuj siebie z innymi i przede wszystkim – nie oceniaj. Nigdy nie wiesz jakie naprawdę jest życie innej osoby i dlaczego jest własnie takie. Najważniejsze to nauczyć się respektować i doceniać innych tylko i wyłącznie za to, kim są.

Jesteśmy równi, choć nie tacy sami. I to właśnie jest piękne.


Wszystkie pozostałe kroki Maratonu Minimalisty znajdziesz tutaj :)

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

 

No more articles
Close