Blogowo-instagramowe podsumowanie miesiąca, połączone z tegrocznym Share Week.

Dodatkowo tapeta na pulpit z kalendarzem na kwiecień 2016 :)

Jak zawsze przy tej okazji zapraszam na swój Instagram, którego skrawki zobaczycie poniżej :)

minimalizm

Gdy całkiem niedawno wrzuciłam na Instagram filmik, nagrany nad morzem, wiele osób było oburzonych, że po plaży jedzie samochód. Tymczasem tu w Danii jest to całkowicie normalne, w wielu miejscach plaża bardziej przypomina parking niż miejsce odpoczynku. A to tylko jedna z wielu rzeczy, które mogą nas zaskoczyć…

Osoby, które zauważyły, że nie mieszkam w Polsce, często wysyłają do mnie maile, pytają o to, jak żyje się w Danii, co ze studiami, pracą i ogólną atmosferą. Wiele pytań notorycznie się powtarza, co skłoniło mnie do posegregowania ich w grupy tematyczne i stworzenie wpisów rozwiewających wszelkie wątpliwości.

IMG_2781

Obcowanie z Naturą, to nie do końca jest spacer po parku. Gdzie drogę, ziemię, oblepia asfalt, widok rozświetla światło latarni i co kilka kroków stoi ławka i kosz na śmieci. Obcowanie z Naturą, to nie jest oddychanie łąką, nad którą rozciągają się słupy elektryczne. A na widnokręgu przesuwają się auta, rozpylające chmury sztucznej mgły.

Obcowanie z Naturą, to najczystsza forma boskiego stworzenia. To akt, w którym Człowiek oddycha a Natura wydycha. Wszystko w całym wszechświecie, jest wzajemnym oddziaływaniem, opierającym się na wdechach i wydechach. Na dawaniu i braniu.

– ciekawy i inspirujący wywiad z Anną Ras-Menet, naturopatą.

IMG_2652

Zdarzyła Ci się kiedyś taka sytuacja, że ze wszystkich sił pragnąłeś/ęłaś osiągnąć jakiś cel, ale się nie udało? Albo odwrotnie – niewielkim kosztem wszystko samo się wydarzyło? Jestem pewna, że dotyczy to również Ciebie. Bo wiesz, sekret tkwi w tym, że efektywność to nie tylko dążenie do celu, ale przede wszystkim umiejętność wrzucenia na luz.

Wszelkie detoksy na jakie możesz się natknąć zwykle związane są bezpośrednio z ciałem a pośrednio ze zrzuceniem nadmiernych kilogramów. Tak już mamy, skupiamy się na tym co materialne i cielesne, zapominając jednocześnie o naszym umyśle. A jemu również należy się uwaga. I to szczególna uwaga.

Bo czy nie lepiej żyje się w poczuciu, że nie ma czegoś takiego jak „jedyna i niepowtarzalna szansa”? Że wcale nie trzeba gonić i łapać życia za wszystkie możliwe wypustki. Można żyć spokojnie, niczym się nie przejmować, wiedząc, że jeśli nie uda nam się wsiąść w TEN pociąg, to zawsze przecież przyjedzie następny.

Coraz częściej mówimy o tym, że brakuje nam czasu. Żyjemy w chaosie i ciągłym pędzie. W praktyce okazuje się jednak, że główny problem to nie brak czasu, a zapętlenie się w złe nawyki.

Co oznacza bycie zajętym?

Kalendarz wypchany po brzegi, jedno ważne spotkanie po drugim, szereg prac domowych niecierpiących zwłoki, milion wiadomości i telefonów, na które trzeba odpowiedzieć,

Tak nam się wydaje.

A może bycie wiecznie zajętym, to tak naprawdę nieumiejętność znalezienia priorytetów w życiu, brak zdolności do gospodarowania czasem i ogólne rozdrobnienie?

minimalizm

Praktycznie wszystkie środki czystości, które kupujesz w sklepach, zawierają ogromną ilość chemikaliów. Są one nowością dla naszych organizmów, dlatego też – podobnie jak z konserwantami i innymi ulepszaczami dodawanymi do żywności – trudno jest określić efekt ich długoletniego działania na człowieka. Niektóre skutki można wyłapać od razu – uczulenia, wysypki, katar, podrażnione gardło. Inne jednak nosimy w sobie przez lata – nie raz już okazywało się, że składnik do tej pory uznawany za bezpieczny, okazywał się cichym zabójcą, będąc chociażby bezpośrednim powodem rozwoju różnego rodzaju nowotworów.

Bo wiecie, tak to już jest, że przezorny zawsze ubezpieczony. Lepiej jest więc szukać naturalnej alternatywy, póki jeszcze nie jest za późno.

Prawie nikt nie lubi sprzątania. Paradoksalnie każdy (chyba) lubi mieć w domu porządek.

Czy da się to pogodzić?

Owszem i to bez większego problemu. Wystarczy wprowadzić do swojego życia 10 nawyków, dzięki którym wcale się nie napracujemy, a nasz dom będzie czysty.

IMG_2946

Przez cały miesiąc trwało Wiosenne Wyzwanie Simplife dotyczące oczyszczania 3 różnych stref naszego życia. Lista zwycięzców pojawi się już wkrótce.

IMG_2983

Odkąd pamiętam, wszyscy zawsze śmiali się ze mnie, że jem jak ślimak. I bynajmniej nie chodzi o to, że wciągam pokarm do otworu gębowego bez użycia rąk. A o to, że jem wolno. N a p r a w d ę    b a r d z o    W O L N O.

Co ciekawe, mnie nigdy brzuch z przejedzenia nie boli (nie, po Świętach też nie), a tych co się śmieją – owszem.

IMG_2804

Wegańskie babeczki kokosowo-czekoladowe – najprostsza i najszybsza przekąska na świecie. Nie są bardzo słodkie, dlatego świetnie sprawdzą się w roli śniadania czy II śniadania. Do zrobienia bez miksera i bez jakichkolwiek kulinarnych umiejętności.

Bo wiecie, są takie dni, kiedy ni stąd ni zowąd pojawia się nieodparta chęć zjedzenia czegoś słodkiego. Zwykle z naciskiem na czekoladę. Czasem okazuje się, że nic takiego pod ręką nie ma i wtedy:

a) trenujemy silną wolę i zupełnie nie bierzemy do siebie tego, że nasz organizm błaga o czekoladę
b) biegniemy do sklepu
c) szukamy przepisu na błyskawiczne ciasto czekoladowe

 Tym którzy wybierają opcję a lub b, nijak pomóc nie mogę, jednak tym ostatnim jak najbardziej ;)

Książki warte przeczytania.

Każda zupełnie inna, wszystkie warte uwagi.

Share Week.

Share week to coroczna akcja organizowana przez Andrzeja Tucholskiego. Biorę w niej udział po raz pierwszy, ale naprawdę serdecznie polecam, doskonała szansa na odkrycie bardzo ciekawych blogów.

O co chodzi?

Sam autor pisze:

“SHARE WEEK to mój autorski pomysł polecania autorów przez autorów. Osoby piszące blogi to najdojrzalsi czytelnicy blogów a osoby nagrywające filmy to najdojrzalsi widzowie innych filmów. W ten sposób otwieramy się na siebie nawzajem jako tworzący koleżanki i koledzy.”

I chyba nic więcej dodawać nie trzeba.

Cała zabawa polega na tym, że na swoim blogu polecamy 3 autorów, link do wpisu podrzucamy Andrzejowi w komentarzach i wypełniamy u niego odpowiedni formularz. Blogi można zgłaszać do 3 kwietnia, więc… pora się spieszyć ;)

Moje 3 blogi:

Długo się zastanawiałam nad wyborem 3 właściwych. Głównie dlatego, że chciałam dać szansę nowym i początkującym. A nie starym wyjadaczom ;)

Dopiero później uświadomiłam siebie, że to trochę nie o to chodzi.

Ostatecznie wybrałam blogi, które w pewien sposób mnie ukształtowały. Nie tylko jako osobę piszącą, ale przynosiły mi masę inspiracji w życiu codziennym. Czytam je chyba od zawsze, stąd wniosek, że skoro jest to mój pierwszy Share Week, to one właśnie zasłużyły na to, by się tu znaleźć.

Kolejność zupełnie przypadkowa.

ScreenHunter_301 Apr. 02 16.58

Eliza Morawska i White Plate. Blog kulinarny, który czysta i ogląda się z ogromną przyjemnością. Każdy przepis okraszony jest zwykle ciekawą historią, a nawet jeśli nie – autorka zawsze i tak wprowadza w nastrój, który sprawia, że po prostu chcesz to zjeść. Co najciekawsze  – tak jest od zawsze. Liska nie ulega różnego rodzaju modom czy trendom. Taka jak jest, była już od samego początku. Od zawsze prowadziła dialog z czytelnikiem i w ten – tylko sobie znany sposób – sprawiała, że zwykłe przepisy, stawały się częścią magicznej, smacznej opowieści.

O tym że wszystkie zdjęcia pojawiające się zarówno na blogu jak i na Instagramie to prawdziwe dzieła sztuki, chyba wspominać nie muszę. Idealne kompozycje i cudownie wyważone kolory sprawiają, że łatwo można je pomylić z prawdziwym malarstwem. Tworzy małe dzieła sztuki, nawet wtedy, gdy przedstawiają zwykłą śniadaniową bułę z serkiem topionym ;) I to chyba własnie dlatego, mimo iż nie mam w zwyczaju kupowania książek kucharskich, jej wydawnictwo dumnie zdobi moją biblioteczkę.

ScreenHunter_302 Apr. 02 16.58

Kasia Szymków i Jestem Kasia. Bloga Kasi znalazłam wiele lat temu zupełnym przypadkiem. W czasach kiedy pisanie bloga nie było modne, nie było Instagrama ani fanpage’y, a przynajmniej nie były używane w takim stopniu jak teraz.

Kasia to osoba świadoma swojego stylu, który na przestrzeni lat praktycznie się nie zmienił. Pamiętam, że jakiś czas temu podrzucała na blogu swój pierwszy, blogowy wpis. I szczerze mówiąc – równie dobrze mogłaby wrzucić go jako najnowszy, zostałby odebrany równie entuzjastycznie. Wcale nie świadczy to o tym, że na przestrzeni lat się nie rozwinęła. Nie w tym rzecz. To bardziej coś w rodzaju “Moda przemija styl pozostaje” i Kasia ten właśnie styl bezsprzecznie posiada.

Zrzut-ekranu-2016-03-21-o-09.16.57-e1458548690889

Tomek Tomczyk i JasonHunt. Blog który z wypiekami na twarzy podczytywałam jeszcze w liceum. Wtedy pisał jeszcze jako Kominek, bywał kontrowersyjny, lubił chodzić pod prąd i narzucać innym własne zdanie. Niektórzy go za to kochali, inni nienawidzili – zresztą grono komentujących, czy raczej “dyskutujących” pod każdym jego postem obrazowało to najbardziej dosadnie.

Tomek ma za sobą bardzo udany rebranding, w którym odrodził się jako Jason – dojrzały, wyważony, jednak nadal posiadający silne własne zdanie, przez to często staje w opozycji do opinii kształtowanych przez media i blogi. Można go za to lubić, można też nie. Nie zawsze trzeba się zgadzać, ale czytać mimo wszystko warto.

Wisienką na torcie jest również fakt, że Tomek pisze również książki z poradami dla mniej i bardziej doświadczonych blogerów. I są to naprawdę BARDZO dobre książki.

Kogo jeszcze warto czytać?

Czyli pozostałe, niemniej wartościowe blogi, których niestety nie udało mi się upchnąć w trójce:

  • andrzejtucholski.pl – bo Share Week ;) a tak serio to za idealne wyważenie tematyki bloga, gdzie teksty psychologiczne przeplatają się z tymi o po prostu fajnym życiu
  • lifemanagerka.pl  za głowę pełną pomysłów, dawkę motywacji i ciekawostki ze ZdrowoMani
  • zyj-kochaj-tworz.pl – za ogrom praktycznych informacji, przydatnych nie tylko w blogowaniu, ale i… w życiu ;)
  • blackdresses.pl – za ciekawe teksty i bycie inspiracją w postaci kobiety, spełniającej się w tym, co robi
  • klosinski.net – za cały ogrom przydasiów i wiedzy, które możemy wynieść z bloga
  • kasiagandor.com – za to że w magiczny sposób sprawiła, iż polubiłam biologię, będącą moim raczej znienawidzonym przedmiotem. i za kasirysiki oczywiście!
  • joulenka.pl – nie szyję, jednak piękno i spokój bijący z jej bloga sprawiają, że zaczynam się nad tym zastanawiać ;)
  • ubierajsieklasycznie.pl – za wskazywanie właściwej, ubiorowej drogi
  • martapisze.pl – za niby to luźne wpisy, które dają do myślenia. i to mocno.
  • womanatwindow.com – za poczucie estetyki i ciekawą tematykę
  • alabasterfox.pl – za zdjęcia które uwielbiam i bycie instagramowym przewodnikiem ;)

Na koniec obiecana tapeta z kalendarzem:

Jest zarówno w wersji na pulpit jak i na telefon.

 

tapeta na pulpit z kalendarzem

tapeta na komórkę

Gotowe do ściągnięcia i użycia: tutaj.

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close