“W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.” – Carlos Ruiz Zafón (z książki Cień wiatru)

Dziś kolejny krok Maratonu Minimalisty. Jeśli jesteś tu po raz pierwszy i nie wiesz o co chodzi – patrzymy tutaj :)

Zaczynając trywialnie, napiszę: każdy zna kogoś, albo przynajmniej zna kogoś kto zna kogoś, kto wciąż narzeka na swoje położenie. Na to że miasto go przytłacza, praca nie daje satysfakcji, dziewczyna też czegoś tam nie daje. I ogólnie jest słabo.

Jednocześnie jednak  nie robi nic a nic, żeby to zmienić. W poniedziałkowy poranek znów podrepcze do znienawidzonej pracy, popołudniu zaś po raz kolejny minie się bez słowa ze swoją drugą połówką.

A może tak naprawdę to nie Ty znasz kogoś, a sam/a utknąłeś/aś w dziwnej sytuacji.

Jakby nie było, mamy z niej dwa wyjścia: albo zmieniamy to, co nam nie pasuje, albo ulepszamy i z radością akceptujemy to co jest. Samo marudzenie niczego nie załatwi.

Tak jest ze wszystkim. Jeśli nie podoba Ci się praca którą masz, zmień ją. Jednak przed poczynieniem jakiegokolwiek kroku, zastanów się na co tak naprawdę chcesz ją zmienić. Znajdź coś co rzeczywiście daje Ci realną satysfakcję i w czym jesteś dobry/a. Patrząc na wszystko bardzo matematycznie, w pracy spędzamy zwykle minimum 8 godzin dziennie, co stanowi trzecią część naszej doby. I lwią część naszego życia. Serio, nie warto jest spędzać ogromnej ilości czasu w miejscu, którego nienawidzisz. Zrób coś żeby je polubić. Jeśli jednak nie widzisz jakiegokolwiek światełka w tunelu – poszukaj czegoś nowego.

SONY DSC

To samo tyczy się miejsca zamieszkania. Postaraj się polubić miejsce w którym mieszkasz. Spraw, aby wnętrze Twojego domu zachęcało do przebywania w nim i odpoczynku. Nie stawiaj telewizora i komputera na pierwszym miejscu. Zadbaj o wygodną kanapę do wspólnego przesiadywania przy kawie, stół przy którym możecie razem zajadać się tym, co przygotujecie. I przede wszystkim łóżko, do cudownego i zdrowego snu. I nie tylko :)

Mimo wszystko jednak, jeśli czujesz, że to zupełnie nie jest Twoje miejsce. Wyprowadź się, wyjedź, zmień otoczenie. Nie ma czegoś takiego jak “za późno” czy “nie warto”, Twoje życie jest tylko jedno i masz pełne prawo do tego, aby wszystko w nim zmienić.

SONY DSC

Jako ostatnie do odstrzału idą związki. Rzecz najbardziej zawiła. Nie ma krzty racjonalizmu w akceptacji przeróżnych złych zachowań ze strony tej drugiej osoby i życie w nadziei, że któregoś dnia będzie idealnie. Że ona/on się zmieni. Że miłość która dawno już odeszła, nagle i całkiem wtem powróci. Inna sprawa to fakt, że czasem wcale nie chodzi o złe zachowania, ale właśnie o to uczucie, które jakoś wyparowało. Nic tak nie zabija, jak oszukiwanie samego siebie. 

Jak długo mogą przetrwać związki bez miłości? Okazuje się, że całkiem długo. Zasadnicze pytanie brzmi jednak: czy nadal jest to związek, czy może już przedsiębiorstwo? Spółka oparta na wzajemnych korzyściach. Albo po prostu scalana brakiem odwagi na postawienie kroku naprzód. Łatwo jest znaleźć przykłady, na których widać, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić, tylko po to, by mieć z kim spędzać czas wolny. Owszem, samotność na dłuższą metę nie przynosi pożytku, jednak zbyt często przeceniamy wartość porannego “dzień dobry”, wypowiadanego podczas wpadnięcia na siebie przy ekspresie do kawy.

Ale! Nie mówię tutaj, że nie warto jest walczyć o związek i o miłość samą w sobie. Owszem, warto. Jednak walczyć. A nie bezczynnie siedzieć i patrzeć jak życie przecieka nam przez palce. Przewracać kolejne kartki kalendarza ze świadomością, że ten związek wcale nie jest dla Ciebie.

Wiem, że moja prababcia tkwiła w związku z rozsądku. Wiem też, że w tamtych czasach takie zjawisko było na porządku dziennym. Liczyło się wtedy zabezpieczenie na przyszłość, stabilizacja, urodzenie. Wielkie namiętności musiały iść w odstawkę. Dziwne jest jednak to, że mimo iż czas miłosnego racjonalizmu, przynajmniej teoretycznie, minął, problem związków bez miłości funkcjonuje do dnia dzisiejszego.

SONY DSC

Czasem więc mówimy, że utknęliśmy w miejscu, w którym wcale nie chcemy być. Że utknęliśmy w związku bez namiętności. Że utknęliśmy w pracy, która nie ma przyszłości. W mieście, którego nie lubimy. Zapominamy o tym, że utknąć to sobie można w windzie, jak niefortunnie zatrzyma się pomiędzy piętrami. Chcesz wyjść, ale fizycznie nie możesz. Jednak tu gdzie jesteśmy, jesteśmy na własne życzenie. 

Tak naprawdę to my sami, z własnej woli albo głupoty, decydujemy się na taki a nie inny układ układ. Chcemy wyjść ale nie możemy, czy możemy ale nie chcemy? Czasem pozostanie na wygodnej i znanej pozycji wydaje nam się po prostu łatwiejsze. Panicznie boimy się zmian i równie szaleńczo staramy się uniknąć samotności. Ta teoretyczna chęć przetrwania, zmusza nas do czynów wbrew sobie. Pamiętajmy, że dziewiętnasty wiek już minął i dzisiaj jesteśmy bardziej świadomi tego, że sami tworzymy naszą rzeczywistość. Twórzmy więc taką, o której marzymy.

Jeśli więc Twoje życie jest idealne, nie czytaj tego tekstu. Tak naprawdę te kilka minut było dla Ciebie zwykłą stratą czasu. Miej jednak na uwadze, że nie chodzi tu tylko o związki czy pracę. Może mierzi Cię to, że nie mówisz płynnie w żadnym języku obcym, chodzisz zbyt późno spać lub wypijasz o jedną lampkę wieczornego wina za dużo.

SONY DSC

Jeśli chcesz ustawić sobie powyższą tapetę na pulpit –  do ściągnięcia tutaj.


Wszystkie pozostałe kroki Maratonu Minimalisty znajdziesz tutaj :)


 

 

 

Jeżeli spodobał Ci się wpis, to znajdź mnie proszę tutaj:

I dołącz do naszej Tajnej Grupy na Facebooku

Albo zapisz się do darmowego newslettera, aby otrzymywać dodatkowe materiały i treści.

 

 

No more articles
Close