“Wolałabym mieć raka niż nieszczere serce. Rak może cię wykończyć, nieszczerość zrobi to na pewno.” – Truman Capote, Śniadanie u Tiffany’ego

Inspiracją dla wpisu stała się książka, do której wczoraj zdarzyło mi się wrócić – “Śniadanie u Tiffany’ego”. Zapewne znana każdemu, a jeśli nie to zdecydowanie warta poznania :)

Główna bohaterka opowiadania – Holly Golightly, to bardzo zagadkowa kobieta. Odważna, łamiąca wszelkie reguły, żyjąca swoimi marzeniami i według własnych zasad. Rozpalająca zmysły i łamiąca serca wszelkich napotkanych mężczyzn. Sama siebie nazywa wieczną podróżniczką, która nie ma zamiaru zatrzymać się nigdzie na dłużej.

Ma bardzo życzliwe usposobienie, ale jednocześnie jest silną i pewną siebie kobietą. Pod żadnym pozorem nie rezygnuje z własnego życia, własnych celów i marzeń po to, aby zadowolić jakiegokolwiek mężczyznę.

Wokół niej przewija się cała masa adoratorów, jednak żadnemu z nich nie pozwala nawet pomyśleć, że ma ją w garści. Umie postawić na swoim i zawsze stawia sprawę jasno w momencie, gdy którykolwiek z nich się zagalopuje.

https://www.aptekamedpl.com

Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co takiego ma w sobie główna bohaterka Śniadania u Tiffany’ego, że doprowadza mężczyzn do szaleństwa i sprawia, że gotowi są dla niej skoczyć w ogień.

Nie da się ukryć, że polskie kobiety są cudowne. Są ciepłe, niewyobrażalnie miłe, zaradne, inteligentne, wiedzą jak zapewnić atmosferę domowego ogniska. Słowiańska uroda jest tak naprawdę tylko zwieńczeniem doskonałości. Często jednak niesamowicie brakuje nam pewności siebie, świadomości własnej kobiecości oraz ogromu wartości, jaką stanowimy same w sobie. Wbrew pozorom niesamowicie łatwo można to zauważyć przeglądając profile na Instagramie czy Facebooku. Tysiące dziewczyn wyginających się i robiących dzióbki do obiektywu. O tym jak łatwo i  bezmyślnie sprzedajemy swoją kobiecość ludziom zupełnie obcym pisałam już tutaj

Poza tym jest coś magicznego w naszym społeczeństwie, co sprawia, że kobiety pozostające singielkami trochę dłużej niż ich rówieśniczki, zaczynają odczuwać ogromną presję. Czują się gorsze, tak jakby były towarem nieco wybrakowanym tylko dlatego, że na imieninach u cioci rok w rok pojawiają się w liczbie pojedynczej. Ewentualnie za każdym razem z kim innym. Troskliwe pytania babci, w stylu “a masz tam kogo?” wcale nie okazują się pomocne.

W rezultacie zaczynają szukać. I chcieć aż za bardzo. A im bardziej chcą, tym bardziej nie wychodzi. Takie niestety są złote zasady wszechświata, jeśli chodzi o “polowanie na mężczyznę”.

 

audrey hepburn śniadanie

 

Śniadanie u Tiffany’ego pokazuje nam obraz kobiety, która na pewno nie jest zdesperowana. Sama w sobie jest pełnią i nie potrzebuje mężczyzny, który musiałby uzupełniać jej braki. Wie, że odrobina dystansu do całego świata, pozwala zachować poczucie własnej wartości. Nie żyje według narzuconych standardów, bo ma swoje własne. To ona sama ustala zasady gry, jest pewna siebie mimo tego, że wcale nie jest klasyczną pięknością.

Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni lubią kobiety z pazurem. Te które doskonale wiedzą, czego chcą, ale jednocześnie nie sprzeniewierzą się samej sobie tylko po to, żeby to dostać. Takie które potrafią używać swojej kobiecości na swoją korzyść. Cały czas jednak grając fair i nie wykorzystując mężczyzn, ani przede wszystkim nie okłamując ich. Takie które wiedzą kiedy się wycofać i nie tracą głowy dla pierwszego lepszego miłego słowa czy komplementu.

Takie które potrafią intrygować. Które mają własne marzenia i historie, zgodnie z którymi żyją. Które nie podają wszystkiego na tacy, a wręcz przeciwnie – pozwalają się zdobywać. Sprawiają, że pogoń za króliczkiem nigdy nie ma końca.

Poczucie humoru i zdrowa ironia, tylko dodają smaczku całej sytuacji.

 

audrey hepburn

 

Media robią obecnie wiele, aby wmówić nam, że szczęście w związku zależy głównie od naszego wyglądu. I akrobacji łóżkowych. Otwierając pierwszy lepszy magazyn czy portal, napotykamy na tysiące porad o tym, jaki kolor szminki powali na kolana każdego mężczyznę, albo co rozpali go w łóżku do czerwoności. Media uczą nas zabiegać o czyjeś uznanie i dawać zbyt dużo. Nie uczą jak przyjmować i pozwalać sobie być adorowaną. Wmawiają nam, że tylko młodość jest fajna. Oczywiście jedynie ta w rozmiarze XS. Każda zmarszczka, rozstęp czy fałdka czyni nas towarem drugiej i dalszej kategorii. Zabijając przez to, i tak ledwie się już tlącą, spontaniczność i pewność siebie.

Pamiętajmy, sukces w życiu i w związku wcale nie zależy od naszej urody (co zbyt łatwo dajemy sobie wmówić), ale od naszej postawy. Od umiejętności życia w zgodzie z własnymi marzeniami i standardami. Odwagi do stworzenia wokół siebie przyjaznej aury i jednoczesnej umiejętności zachowania przytomności umysłu, pozwalającej robić to, co dla nas najlepsze. Od komunikowania swoją postawą, że to co robimy, robimy z własnego wyboru.

 

Śniadanie u Tiffany'ego

 

źródło zdjęć: filmweb.pl

Nieco więcej możecie poczytać tutaj:


Jeżeli spodobał Ci się wpis i chcesz pozostać na bieżąco ze wszystkimi nowościami:
  • polub simplife.pl na Facebooku
  • śledź na Bloglovin
  • podejrzyj na Instagramie
  • lub zapisz się do newslettera – w każdy piątek wieczorem dostaniesz maila z podsumowaniem tygodnia, wraz z kolejnym krokiem Maratonu Minimalisty w formacie .pdf gotowym do druku, oraz garść dodatkowych treści  i porad niepublikowanych na blogu :) 

 

No more articles
Close