"Prawdziwa miłość jest jak chleb. Potrzebuje odpowiednich składników, trochę ciepła i odrobiny magii, żeby wyrosnąć." - Jodi Picoult
Też tak macie, że gdzieś w głowie siedzą Wam wspomnienia smaków z dzieciństwa, których za nic w świecie nie możecie teraz znaleźć ani odtworzyć? Ja tak niestety mam i to z wieloma rzeczami. Jedną z nich jest chleb. Pamiętam smak i zapach ciepłego pieczywa przywożonego prosto z piekarni. Typowy, biały, Polski chleb (zaraz dostanę po głowie od wszystkich znających się na rzeczy i mówiących, że pszenica jest zła – nic nie poradzę i tak lubię) bez żadnych dodatków, z chrupiącą, złotą skórką. Niestety to co dziś możemy znaleźć w sklepach czy sieciowych piekarniach w niczym go nie przypomina.
W końcu postanowiłam go sama odtworzyć. Po wielu poszukiwaniach, próbach i modyfikacjach – przed Wami naprawdę prosty przepis na chleb bez wyrabiania :) łatwizna, uwierzcie mi, a smak jest naprawdę nieziemski :)
Wypiek chleba musimy planować z wyprzedzeniem, ponieważ mimo iż jest to banalnie proste, ciasto potrzebuje minimum 10 godzin na wyrośnięcie.
Do pieczenia najlepiej nadaje się garnek żaroodporny z pokrywką (około 21 – 24 cm średnicy). Ale z powodzeniem można też użyć zwykłej blaszanej tortownicy czy keksówki – po prostu trzeba ją przykryć folią aluminiową.
Potrzebujemy:
- 2,5 szklanki mąki (400 g)
- szczypta soli (zależy jak i ile lubicie, ale nie więcej niż łyżeczka)
- łyżeczka cukru
- 300 ml chłodnej wody
- 15 g świeżych drożdży
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy sól i cukier. W osobnej miseczce mieszamy drożdże z wodą i wlewamy je do mąki. Mieszamy jakieś pół minuty i najgorsze już za nami :)
Ciasto ma być klejące – niech Was to nie przeraża.
Miskę przykrywamy talerzem bądź ściereczką i odstawiamy na 10-14 godzin w temperaturze pokojowej do wyrośnięcia.
Po upływie tego czasu posypujemy blat kuchenny lub stolnicę mąką i wyjmujemy na nią ciasto (ja zawsze wydłubuję ręką oprószona mąką). Składamy boki ciasta do środka tworząc kulę.
Bierzemy czystą ściereczkę, posypujemy mąką i kładziemy na niej ciasto łączeniem do dołu. Przykrywamy pozostałą częścią ściereczki i zostawiamy na kolejne 1-2 godziny.
Mniej więcej 30 min przed końcem wyrastania (zależy od szybkości Waszego piekarnika), wstawiamy kratkę w dolnej części piekarnika, stawiamy na niej garnek z pokrywką (lub formę) i ustawiamy piekarnik na maksymalną temperaturę (240-250 stopni).
Gdy piekarnik się nagrzeje wyciągamy ostrożnie garnek, stawiamy na blacie i umieszczamy w nim ciasto – łączeniem do góry. Najłatwiej po prostu zsunąć je ze ściereczki, jednak staramy się nie oprószyć go za bardzo mąką. Można też po prostu przenieść je w dłoniach – uważajmy, garnek jest kosmicznie gorący :)
Zakładamy pokrywkę, lub przykrywamy folią aluminiową i wkładamy do piekarnika na 30 minut. Po tym czasie zdejmujemy pokrywkę i pieczemy dodatkowe 10-20 min (u mnie to zwykle 15), aż chleb się zarumieni.
Wyjmujemy z piekarnika i gotowe. Warto odczekać chwilę zanim wyjmiemy go z garnka, najłatwiej jest podważyć go nożem.
Jeść i kroić powinno się go dopiero po ostudzeniu, czyli po ok godzinie. Jednak ja zawsze mam z tym problem, pachnie tak obłędnie, że wcinam jeszcze gorący. Nawet z samym masłem ;)
Wiele innych najprostszych na świecie przepisów, osiągalnych i wykonalnych dla każdego, znajdziesz tutaj :)
Jeżeli spodobał Ci się wpis i chcesz pozostać na bieżąco ze wszystkimi nowościami:
polub simplife.pl na Facebookuśledź na Bloglovin
lub podejrzyj na Instagramie :)